Kowal zdenerwował się na swojego praktykanta tak bardzo, że aż rzucił w niego podkową. Chłopak jednak wykazał się niezłym refleksem, zdążył się uchylić a podkowa trafiła prosto w głowę żony kowala, która padła jak rażona piorunem. Kowal chwilkę popatrzył i mówi:
To nie było tak! Majster miał ucznia, patyraka w ch*j. Znów coś tam zj***ł i majster wk***iony jak nie złapał za hebel jak nie pie**olnoł w jego strone narzędziem. Uczeń schylił się widząc zagrożenie, ale w tym czasie majstrowa otwierała drzwi i dostała w łeb strugiem. Majster się odwrócił i pod nosem sobie powiedział: No chociaż raz ci w życiu coś wyszło.