Zatonął statek pasażerski. Uratował się tylko polski poseł. Wylądował na niewielkiej, bezludnej wysepce, nawet roślinności nie było, nic do jedzenia.
Pierwszy dzień – wytrzymał.
Drugi dzień – wytrzymał.
Trzeci dzień – nie wytrzymał, zaczął kraść piasek.
Dzień piąty, wiadomości założonych wczoraj mediów publicznych:
Poseł zakazał piaskowi być mokrym bez zgody wojewody (niestety wojewoda nie ma druków, ustalonych procedur rozpatrywania, no i właściwie wojewody jeszcze nie ma, niemniej moczenie bez zezwolenia podlega każe grzywny lub pozbawienia wolności do lat 3)
Trwają dyskusje o warunkach przyjęcia czarnego piasku z sąsiedniej wyspy.
Rozpoczęły się protesty związane z projektem ustawy o zakazie wywiewania piasku.
Spotykają się trzy rekiny, jeden mówi:
- Wczoraj zjadłem jakiegoś francuza i do dzisiaj mi się odbija jego perfumami.
- To jeszcze nic - mówi drugi - ja tydzień temu zjadłem ruska i do dzisiaj nie mogę płynąć prosto.
- To i tak nic - mówi trzeci - ja 2 tygodnie temu zjadłem polskiego posła, łeb miał taki pusty, że do dzisiaj nie mogę się zanurzyć!