18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Zastrzelenie się samobójcze

fantastico • 2018-06-20, 10:06
Pistolet do głowy i śmierć jest gotowy. Obtoczony policjantami czyni to na ich oczach.


mrdick

2018-06-20, 21:20
Może go jeszcze odratują, klapki nie spadły więc odrobina nadzieii jest..

Rejti

2018-06-20, 21:24
Hose88 napisał/a:

Po chwili jego dusza patrzyła na to, co jeszcze sekundę temu było jego ciałem, oraz chwilę próbowała ogarnąć o co chodzi, a dalej, to już Boża decyzja (z ateuszami kłócić się nie będę, bo miałem możność przeżycia śmierci klinicznej i bycia martwym, wyjście duszy z ciała przypomina nagłe wpadnięcie do np. basenu, pomimo tego, że moja śmierć była powolna, a nie jak tu raptowna).

Zawsze jak patrzę na samobójców wiem, że ich problemy się nie skończyły, a tak naprawdę to dopiero zaczęły.



Ciekawe masz podejście do tego, bez wątpienia było to piorunujące przeżycie dla Ciebie. Ale zalecam sceptyczne podejście do sprawy: Śmierć kliniczna to tak naprawdę nie śmierć, tylko końcówka stanu agonalnego. Twój mózg dalej jest aktywny, więc nie przekraczasz linii życie-śmierć. Jak pewnie zauważyłeś, każda osoba która przeszła śmierć kliniczną w trochę inny sposób to opisuje. Układ krążenie nie funkcjonuje, więc mózg nie dostaje tlenu, co prowadzi do tego że twoja zanikająca jaźń dostaje świra. Bodajże w ten sam sposób działają najgorsze ścierwa z kategorii dopalaczy- następuje niedotlenienie mózgu. Nawet efekt działania alkoholu bazuje na niedotlenieniu mózgu w różnych jego ośrodkach.
Ciesz się, że jesteś dalej na tym padole. Ale na Twoim miejscu nie postrzegałbym tego w kategoriach cudu. O cudzie można by powiedzieć, gdyby ktoś "powrócił" po śmierci biologicznej- a to się jeszcze nie zdarzyło.
Nie, nie jestem ateuszem. Nie jestem też biblijnym Tomaszem- nie potrzebuję namacalnego dowodu, żeby wierzyć. Pozdrawiam serdecznie

bloodwar

2018-06-20, 21:40
Sprawy "wychodzenia z ciała" przeważnie są łatwo wytłumaczalne gdy zaczyna się dopytywać o szczegóły np. jedna laska mówiła, że "wyszła z ciała" i widziała lekarzy w niebieskich kitlach (typowy ubiór lekarza w USA) ratujących ją na sali operacyjnej - tylko, że nie wiedziała, że ratowali ją lekarze z oddziału dziecięcego którzy noszą kolorowe uniformy żeby nie straszyć pacjentów i robili to na podłodze w korytarzu bo nie dotarli na czas na salę operacyjną. Praktycznie żaden "powrócony do życia" nie potrafi podać szczegółów i często ich mózgi dyktują im "wspomnienia" widziane już po przebudzeniu (np. dziewczyna która przeżyła śmierć kliniczną podczas wypadku samochodowego w którym jej ojciec tylko złamał rękę mówiła, że widziała ojca z ręką w temblaku który się nad nią pochylał w czasie reanimacji - on w istocie stał nad ratownikiem medycznym który ją ratował ale jak mógł mieć rekę w temblaku skoro założono mu go w szpitalu na długo po jej śmierci klinicznej i powrocie do życia? Był to już obraz ojca który mózg zarejestrował PO przebudzeniu ale dodał do wizji)

Hose88

2018-06-20, 22:10
Jak widać, nie myliłem się. Niektórzy lepiej wiedzą czym jest śmierć, choć ten pierwszy raz jest przed nimi. Ja się śmierci nie boję, boję się, że Stwórca dał mi szansę, a ja go zawiodłem, bo daleko mi do ideału. Ciężko jest wytłumaczyć jak wygląda druga strona, skoro zaraz mi opisują co mogłem doświadczyć, a wiem, że to doświadczenie tam nie było ostatnimi przebłyskami mózgu czy innym "medycznym" bełkotem w tej kwestii. Byłem, widziałem, spotkałem ludzi, którzy kiedyś coś znaczyli dla mnie, odczuwałem wyraźniej/więcej. Widziałem swoje błędy i krzywdy, które zadałem innym, tłumaczono mi z miłosierdziem i troską, to czego nie rozumiałem. Czułem co Ci ludzie przeze mnie czuli, jest ktoś w stanie to zrozumieć?

Cóż, mogę tylko rzec, że kiedyś każdy z nas stanie przed Nim, każdego kolano się ugnie przed Jego blaskiem i chwałą. Niektórych spowije ciemność, nieprzenikniona i gęsta jak smoła, czego nikomu nie życzę. Nie macie pojęcia czym jest zło, bo to nie śmieszny diabełek z widełkami czy jakiś spoko luzak z którym idzie się dogadać. Zmieli tych wybranych i wypluje jak charchę, wytrze "podłogę" jak szmatą i rzuci reszcie swojej "brygady" by przez wieczność służyć jako najgorsza larwa. A skoro czuje się wyraźniej, to i ból/strach będzie gorszy niż najgorszy tutaj. U złego nie ma nadziei, że wróci się do domu, że będzie lepiej, że nadejdzie ta chwila wytchnienia. Nie ma niczego oprócz smrodu, lęku, wiecznego pragnienia itd.

Nie zamierzam nikomu niczego udowadniać, ani nikogo przekonywać, to nie tego typu miejsce, ani nie mój charakter. Kto chce sobie wierzyć w reinkarnację, szamanów, latanie z chmurki na chmurkę BEZ konsekwencji uczynków za życia, to jego sprawa, ale na koniec powiem to, co i ja usłyszałem: Gdyby ludziom dane było widzieć demony i ich pomagierów, nigdy już nie ujrzeli by słońca na niebie.

siwybis

2018-06-20, 22:40
Nikt nie wie czym jest śmierć bo jej nie da się przeżyć. Ludzie w strachu przed nieuniknionym wymyślili sobie różne bajki i zarówno Ty, wierzący jak i ja ateista tak naprawdę nie mamy o tym pojęcia. Jakakolwiek dyskusja nie ma sensu bo to mniej więcej jakby dwóch ślepych dyskutowało o kolorach. Żyjmy tak by innych nie krzywdzić i poczekajmy do zgonu, myślę że to najlepsza recepta. A co do szatana i innych demonów to wg. mnie ludzie to wymyślili by chociaż coś wyimaginowanego było gorsze od nich samych. Takiej bestii jak człowiek to ciężko szukać gdziekolwiek indziej :)

wpr

2018-06-20, 22:59
siwybis napisał/a:

@up

Samej śmierci się nie boję, każdego to spotka i tyle. Z racji wykonywanego zawodu często bywam w szpitalach i jedyne czego się boję to być ubezwłasnowolniony własną chorobą i ludźmi którzy będą to moje cierpienie przedłużać jak tylko się da. Tak naprawdę to mam nadzieję że złapie ten moment kiedy trzeba będzie sobie strzelić w łeb by nie umierać jak gnijąca roślina na szpitalnym łóżku. Czy jest coś dalej? Nie mam pojęcia ale wiem że każdy z nas prędzej czy później się o tym przekona. A co do sensu życia:

"...All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die..."

Pozdrawiam :)



Odkładając na bok spekulacje o życiu po życiu, masz browara za wspomnienie jednego z najlepszych monologów w historii kina.

Ch...........KI

2018-06-21, 15:00
Po śmierci nie ma nic. Są tylko robale rozkładające ludzkie truchło...