Zgadzam się ze wszystkim, co powiedział, z wyjątkiem aborcji. Osobiście jestem za (do pewnego momentu rozwoju płodu), jednak to, co powiedział jeden ze słuchaczy ruszyło żyłkę na czole. Dla tych, którzy to przegapili lub nie zrozumieli - powiedział, że dopiero pierwszy oddech oznacza człowieka. Czyli według niego można usunąć dziecko, które nap. w czasie porodu jeszcze nie wyszło z matki. Takich debili powinni kastrować.
Posłuchałem tego, i moja refleksja jest taka, że rzeczywistość w jakiej przychodzi tym ludziom żyć, sprawia, że stają się oderwani od faktów biologicznych, jest to połączone z brakiem elementarnej wiedzy. Polegają na swoich odczuciach które w kombinacji z wszystkimi wymienionymi aspektami dają w wyniku pogląd jakoby istniała możliwość kreowania pojęcia płci. Właściwie nie ma takiej możliwości. Homoseksualizm jest w najlepszym razie zaburzeniem, chociaż sam sądzę, że jest chorobą psychiczną, bądź rodzajem choroby wywołanej traumatycznym wydarzeniem bądź urazem fizycznym który w efekcie odbija się na psychice człowieka. Oczywiście jestem zdania, że wynika to też z słabości naszego świata, dziś odpowiedzialność jest rozmyta a ludzie właściwie niewiele muszą. Rodzina nie istnieje praktycznie, nie wiem co sprawiło że przestała działać. Pewnie polityka. Sądzę, że ma to na celu stworzenie świata jako jednego wielkiego tygla, bez pojęcia "narodowości" i kraju. Tak jak to widzimy w filmach scifi, że mamy planetę x i są jej mieszkańcy. Zazwyczaj nikt nie rozdrabnia się na różne nacje wewnątrz planety. Do tego samego dążymy. Ale kto to robi. to jest pytanie na dziś