18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Zaorane pole

Polnischefuhrer • 2013-04-17, 21:48
"k***a moje pole!"

kielek

2013-04-18, 10:51
maranilorak napisał/a:



Ale tu nie chodzi o to w co kto wierzy... Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie idzie do kościoła/meczetu/synagogi czy innego miejsca pytać Boga o to czy jest właścicielem działki! Pomyśl zanim komuś pociśniesz...



Nie idzie do kościoła/meczetu/synagogi pytać boga o jakieś działki ale wierzy w te bajki zapisane w jakiejś powieści fantastycznej o gościu którego zabili i uciekł czy innym mahomecie który sobie założył sekte aby zawładnąć światem. Prosi w tym kościele/meczecie/synagodze, jakieś kosmiczne zombie którego nikt nie widział o to żeby mu się dobrze żyło, żeby mu babcia Jadzia wyzdrowiała. Wyznaje złe uczynki dla czarownika w czarnej sukience bo wtedy po śmierci pójdzie do lepszego miejsca, a jednocześnie się tej śmierci boi. Jeden ch*j, jedna ciemnota. :D

Doomik

2013-04-18, 10:54
kreet napisał/a:

Większość z was leje z tego a sami wierzycie w istnienie boga, w gusła, czary, zmartwychwstanie i inne atrakcje z tym związane .... ta pani, która dzwoni jest dokładnie tak samo wkręcona jak wy. miłej nocy skarby moje kochane.



"ale jestem mądry". k***a, faktycznie. Wrzućmy okultyzm, tarota, wróżbiarstwo i pismo święte do jednego wora. Zresztą, nie chce mi się marnować tuszu w mojej klawiaturze, na pisanie jakim to głąbem jesteś, więc pozostaje mi tylko również życzyć miłej nocy ;)

korinogaro

2013-04-18, 14:53
Ogólnie nie wiem gdzie widzisz różnicę między okultyzmem (odwoływanie się do mocy spoza naszej rzeczywistości, posiadających boskie moce), tarotem (odwoływaniem się do mocy spoza naszej rzeczywistości zaklętej w kartach która pozwala zerknąć w przyszłość), wróżbiarstwem (odwoływaniem się do mocy spoza naszej rzeczywistości zaklętej w kartach która pozwala zerknąć w przyszłość) a pismem świętym (zawiera w swoich słowach zaklętą moc spoza naszej rzeczywistości posiadającą boskie moce).
Cała różnica polega na perspektywie. Katolik powie, że wszyscy inni bredzą i vice versa.

Orlock

2013-04-18, 15:01
kreet napisał/a:

Większość z was leje z tego a sami wierzycie w istnienie boga, w gusła, czary, zmartwychwstanie i inne atrakcje z tym związane .... ta pani, która dzwoni jest dokładnie tak samo wkręcona jak wy. miłej nocy skarby moje kochane.



Pięknie ujęte. Religia jak i wiara jest niektórym potrzebna między innymi do przeżycia w tym chorym świecie jako terapia po szoku świadomości związanym z naszym urodzeniem i śmiercią. Czyli rodzimy się, sieci neuronowe zaczynają między sobą współpracować i nagle jesteśmy świadomi (przypuszczalnie dopiero parę lat po urodzeniu) nie wiedząc skąd się wzięliśmy i co tu robimy, odbierając i doświadczając świat wokół nas (będąc świadomymi), czego ceną niestety jest świadomość naszego końca. Trzeba sobie to jakoś wytłumaczyć aby złagodzić ten szok. A że wcześniej halucynacje ludzi chorych, po przypadkowym znalezieniu się na tak zwanych uroczyskach, wchodzących w trans szamanów, itd. uważano za coś prawdziwego i doświadczenie całkowicie realne, tak samo jak i za takie uważano sny. Stąd najwcześniejszą wersją chociażby tak zwanego Jahwe były pieprzone sarny, jelenie i niedźwiedzie namalowane w jaskiniach tysiące lat temu, zwierzęta które pojawiały się właśnie w szamańskich wizjach i snach. To dlaczego akurat wtedy pojawiały się akurat w nich zwierzęta to inny temat. Można by wymienić jeszcze społecznościowe atuty religii i związanej z nią rytualnością (która swoją drogą zawsze zabija duchowość), ale długa się robi ta wypowiedź. Podsumowując, z wiarą w boga, jest jak z miłością: jest to dla nas miła i piękna rzecz, pełna idealizmu który tak lubimy, zasługująca na miejsce w książkach, ale każdy racjonalny człowiek powinien wiedzieć, że tak naprawę to pieprzone hormony i przemiany chemiczne w naszym mózgu, które kierują naszym penisem, bądź c*pką. Przyjemnie jednak jest wierzyć, prawda...?

Pa...........‚y

2013-04-18, 15:17
Każdy kto gada z duchami ma jakieś braki. Może i jest różnica między tymi wróżkami, a biblią, kościołem i panami w sukienkach, ale chyba tylko w ilości wyznawców i w tym, że wróżka musi się więcej natrudzić żeby wkręcić klientów, bo nie może powiedzieć, że nie zbadane są wyroki boskie tylko lać wodę. :) A tak poza tym to obie strony przepowiadają przyszłość, apokalipsy i inne takie, za nie małą kasę.
Z tym, że część z nas powinna przyjąć do wiadomości to, że wielu ludzi ma te braki, nie chce nic z nimi robić i chcą dalej być oszukiwani, czują się z tym lepiej i pozwala im to nie świrować. Bardzo dobrze. Niech chodzą sobie do swoich świątyń, modlą do czego tam chcą, byle tylko nie wysadzali innych i nie ładowali się z tym shitem gdzie nie trzeba. Dlatego pełen hejt dla muslimów, atomówka na ich lepianki, albo dwie tak dla pewności. :)

Sekker

2013-04-18, 15:35
kreet napisał/a:

Większość z was leje z tego a sami wierzycie w istnienie boga, w gusła, czary, zmartwychwstanie i inne atrakcje z tym związane .... ta pani, która dzwoni jest dokładnie tak samo wkręcona jak wy. miłej nocy skarby moje kochane.


pie**olnij się w łeb. Jeśli nie widzisz różnicy między wiarą w Boga, gdzie są pisma, przykazania i inne podstawy by w to wierzyć, a pie**oleniem jakiejś tępej laski co tam w kartach "widzi" prawdę to musisz być chory na umyśle albo po prostu jak to ostatnio jest w zwyczaju pojechać po wierze katolickiej.

kielek

2013-04-18, 15:44
Sekker napisał/a:


pie**olnij się w łeb. Jeśli nie widzisz różnicy między wiarą w Boga, gdzie są pisma, przykazania i inne podstawy by w to wierzyć, a pie**oleniem jakiejś tępej laski co tam w kartach "widzi" prawdę to musisz być chory na umyśle albo po prostu jak to ostatnio jest w zwyczaju pojechać po wierze katolickiej.



Skoro jest jakaś książka która o tym mówi to musi być prawda!!! Tylko teraz która książka jest prawdziwa, bo szmatogłowe mówią że ich, dzieciojeby w czarnych kiecach że ich, a ci z pejsami co ich nikt nie lubi twierdzą że te nowe te dzieła literackie to herezja, oni mają najstarszą i najlepszą.

To co tu napisałeś rzeczywiście ma sens.

kaktuz

2013-04-18, 15:45
kreet żryj gruz cyganie

T0B1

2013-04-18, 16:01
kreet napisał/a:

Większość z was leje z tego a sami wierzycie w istnienie boga, w gusła, czary, zmartwychwstanie i inne atrakcje z tym związane .... ta pani, która dzwoni jest dokładnie tak samo wkręcona jak wy. miłej nocy skarby moje kochane.


Tak, bo Wszechświat pewnie wziął się sam z siebie. To, że coś wykracza poza prawa fizyki i nasze pojmowanie, nie oznacza, że nie istnieje.

kielek

2013-04-18, 16:57
unimator napisał/a:


Tak, bo Wszechświat pewnie wziął się sam z siebie. To, że coś wykracza poza prawa fizyki i nasze pojmowanie, nie oznacza, że nie istnieje.



To że czegoś nie rozumiemy i nasza nauka tego nie ogarnia nie oznacza że jest to Bóg.

Orlock

2013-04-18, 18:13
Właśnie, czy jest bóg, czy go nie ma. Bóg jest prawdopodobieństwem, jednakże może warto się zastanowić przez tych polskich (w większości katolickich) obrońców wiary czy wierzy się w to, że jest to ten sam Bóg, który doświadczał jakiś pustynny lud na pustyni, który po paru tysiącach lat postanowił zmienić swój charakter i nastawienie do ludzi na bardziej miłosierny, który kazał kiedyś nie wybaczać grzechów ojców po X pokoleń, który wydawał się być zazdrosny o inne wierzenia i bożki, który w Starym Testamencie karał wrogów swojego ludu plagami, zabijając ich pierworodnych, który kiedyś rozmyślił się i chciał zniszczyć całą ludzkość potopem, łącznie ze swoim wybranym Noem, itd. Czy istota tak niedoskonała, tak pogubiona w swoich rozważaniach na temat swojego dzieła, tak nielogiczna w postępowaniach, mogła stworzyć tak poukładany przyczynowo-skutkowy-doskonały świat? Można mówić o bogu jako sile twórczej, początku, wszechświecie, ale przypisywanie tego wszystkiego Jahwe to jakaś pomyłka, zabobon, w którym trzeba codziennie tej sile bić pokłony za to, że żyjemy w świecie, w którym jest cholernie dużo cierpienia. Tak, bo to domena naszego gatunku na przestrzeni wieków - minimalizacja cierpienia (teoretycznie według was zesłanego jako kara za grzech ludzi, o których czytaliście tylko w tej książce), poprzez rozwój medycyny, technologii, warunków bytowych, itd. Gdzie tu bóg? Ano siedzi i ma ten swój plan, którego nikt nie rozumie, a pisma które zawierają jakąś jego część pokazują jaki jest on pozbawiony sensu. Wiedza zawsze była czymś przez Jahwe zakazanym, w końcu to owoc z drzewa mądrości - poznania dobra i zła sprowadził na nas te przekleństwo jakim jest śmierć. I jakoś na przestrzeni tych tysięcy lat temu Jahwe nie wystarczyło by tyle cierpienia jakiego doświadczył człowiek mogło odkupić jego winy, ale woli bawić się w maskaradę ze swoim synem i "przepustkami" do nieba. Nikomu nie zabraniam wiary, jak wcześniej napisałem - jest wielu ludziom potrzebna, ale jeśli ktoś myli wiarę z wiedzą (ja wiem, że bóg istnieje- swoją drogą po co to mówicie, aby mu się bardziej jeszcze przypodobać?) i uderza w innych za odmienność w poglądach na nasze narodziny i śmierć to jest po prostu głupi.

PS. Do pojawienia się wątpliwości odnośnie religii, nie potrzeba Hitchensa, Sagana, czy Dawkinsa. W moim przypadku (tak kiedyś też chciałem za bachora odmawiać najgłośniej ze wszystkich "Ojcze nasz") wystarczył nauczyciel historii z liceum, który pokazał mi, że żadna religia nie istniała od zawsze, a nawet w tych najstarszych nie było żadnego Jahwe. Pokazało mi to, że jednak ta książka napisana przez koczowników na pustyni mogła zostać wymyślona i na przestrzeni lat sprawdzałem to. Teraz jestem agnostykiem z bardziej negatywnym nastawieniem do istnienia boga (k***a, każdemu kto uważa i chełpi się, że jest ateistą z krwi i kości polecam poczytać Carla Sagana, który udowadnia, że fanatyczni ateiści są tak samo idiotyczni co fanatycy religijni, a "prawdziwy", myślący ateista jest tak naprawdę agnostykiem).

Pa...........‚y

2013-04-18, 19:04
Orlock napisał/a:


Teraz jestem agnostykiem z bardziej negatywnym nastawieniem do istnienia boga (k***a, każdemu kto uważa i chełpi się, że jest ateistą z krwi i kości polecam poczytać Carla Sagana, który udowadnia, że fanatyczni ateiści są tak samo idiotyczni co fanatycy religijni, a "prawdziwy", myślący ateista jest tak naprawdę agnostykiem).



Niestety nie zgadzam się lekko i pozwolę sobie chamsko zacytować wikipedię: "Agnostycyzm stwierdza jedynie, że nie można udowodnić istnienia lub nieistnienia boga. Ateizm to po prostu brak wiary w boga. Można nie wierzyć w boga i nie twierdzić, że się na pewno wie, czy bóg istnieje czy nie – jest to ateizm agnostyczny."
To, że jestem ateistą nie znaczy, że nie mogę być agnostykiem. :)
A określanie siebie tylko agnostykiem to jest brak stanowiska w jakiejś sprawie. Ok, nie wiemy i nie potrafimy udowodnić czy coś istnieje czy nie, ale to tak samo jak z latającymi, niewidzialnymi czajniczkami. Nie udowodnisz, że nie istnieją, ale moim zdaniem jakieś stanowisko mniej lub bardziej świadomie zajmujesz (bo dziwnie wygląda jeśli się nie wierzy w istnienie oraz nie wierzy w nieistnienie). Ja na przykład nie wierzę w latające czajniczki, ani w Boga, ponieważ nie ma ku temu żadnych podstaw. To czyni mnie ateistą, ale wiem, że nie da się udowodnić ich nieistnienia, więc jestem też agnostykiem, jedno drugiego nie wyklucza, a tak to zabrzmiało w Twojej wypowiedzi. :)

PS. Co do reszty, masz rację i w pełni się zgadzam. Wiara powstała jak powstała, ale część ludzi potrzebuje wierzyć i nawet dobrze, że mają się czego czasem trzymać.

Orlock

2013-04-18, 19:33
Dlatego dodałem przy agnostyku "z bardziej negatywnym nastawieniem do istnienia boga", czyli innymi słowy (jeśli wolisz bardziej fachowe określenie ;) ): ateizm agnostyczny, lub agnostyczny ateizm, czyli nie wierzę w boga, uważam że nie ma czegoś takiego aczkolwiek nie mogę tego udowodnić. Rozumiem, że do tego grona też należysz, bo ateizm sam w sobie (zagłębiając się w definicję) odrzuca istnienie boga. Agnostyczny ateizm nie odczuwa potrzeby walki z kościołem, czy wmawianie wierzącym, że boga nie ma, a ateizm tak. Ateizm w definicji nie ma żadnych wątpliwości co do istnienia boga, uważa się że nauka nie udowodniła jego istnienia, to znaczy że go na obecną chwilę nie ma i w tej chwili żyją ateiści. Dlatego agnostycy krytykują ateizm, jednakże istnieje coś takiego jak połączenie obu tych "doktryn": agnostyczny ateizm, bądź na odwrót (jak wolisz :) ).

EDIT: Agnostyczny ateizm to jedna z kategorii agnostycyzmu, nie ateizmu :) .

Pa...........‚y

2013-04-18, 20:30
Wygląda na to, że rzeczywiście poglądy mamy podobne. Nie powiedziałbym jednak, że ateizm może być częścią lub kategorią agnostycyzmu. To są dwa pojęcia, które można zestawić, ale czy agnostyczny ateizm, czy odwrotnie; to wciąż ateizm, z przysłówkiem agnostyczny, więc raczej to byłaby kategoria, ale to już językowa strona, także zostawiam. Oba słowa zawierają zaprzeczenie, ponieważ powstały później niż określenia przeciwne (co jest paradoksem śmiesznie wykorzystywanym przez teistycznych fanatyków). Ateizm przeczy teizmowi, czyli wierze, a agnostycyzm gnostycyzmowi, (ale nie w kontekście grup religijnych) ogólnie, ślepo przyjmowanym twierdzeniom duchowym czy mistycznym, więc to nie kwestia tego "kim bardziej się jest", bo w moim i tak jak mówisz również Twoim przypadku, jesteśmy tak samo jednym jak i drugim.

Mówiłeś raczej o antyteistach, ateizmie pozytywnym (znów dla niektórych paradoksalnie), ale wybacz, znów leniwie wstawię cytat:
"Określenia słaby i silny ateizm są stosunkowo młode; jednakże ich odpowiedniki, negatywny i pozytywny ateizm były używane w literaturze filozoficznej (według apologety katolickiego Jacques Maritain negatywny ateizm oznaczał natomiast odrzucenie idei Boga, a ateizm pozytywny lub raczej anty-teizm – walkę przeciw wszystkiemu, co przypomina o Bogu). Zgodnie z tym podziałem ateizmu, większość agnostyków jest słabymi ateistami." :)

Orlock

2013-04-18, 20:55
Tzn. we wcześniejszej wypowiedzi wymieniając (do wyboru) agnostyczny ateizm i ateizm agnostyczny miałem na myśli jedynie formę językową, a nie różnicę w poglądach bo jedno i drugie to to samo :) . A agnostyczny ateizm naprawdę jest kategorią agnostycyzmu i od niego się wywodzi. W formie językowej masz rację, że mamy tutaj ateizm, jednakże poglądowo agnostyczny ateizm wywodzi się z agnostycyzmu. Poszukaj na necie, nawet w wiki jest przedstawiony jako kategoria agnostycyzmu :) .