Generalnie sprawa wyglądała tak. Poszedłem sobie do żabki po mojego ulubionego browara.
Razem ze mną weszła jakaś druga osoba (nie powiązana ze mną) i kiedy ja stałem przy kasie by zapłacić
za swój trunek, wybiegła z Żabki ze swoimi kradzionymi piwami. Po tej akcji jakże cudowna kasjerka postanowiła
zamknąć mnie w sklepie i zadzwonić po policje i ochrone. Nie pozdrawiam
zapytac psow, jak moge od pani sprzedawczyni teraz odzyskac bezprawnie ukradziony mi czas.
Nie psów, Misiu, tylko adwokata. I odszkodowanko powinno być sowite. Kolega powinien jeszcze źle się poczuć, a po wszystkim iść do psychiatry z powodu lęków przed wychodzeniem z domu.
bo mają tak zapisane w statusie i regulaminu sklepie przy tego typu akcjach a wchodząc do sklepu zgadzasz się na regulamin.
Miałem kiedyś taką samą sytuację koleś dał w ryja kasjerce i uciekł z piwem, kasjerka zamknęła drzwi a ja i parę osób zostaliśmy w środku. Na moje pytanie o wypuszczenie oraz parę osób także pytało o to, zostaliśmy poinformowani, że takie procedury. Policja przyjechała dosłownie po minucie akurat mieli patrol w pobliżu niestety nie złapali go. Podsumowując takie ma procedury Żabka i koniec możesz się odwoływać do sądu ale raczej przegrasz bo mają tak zapisane w statusie i regulaminu sklepie przy tego typu akcjach a wchodząc do sklepu zgadzasz się na regulamin.
No dobra, a co k***a było dalej ?