Zamiast podejść ją złapać za fraki albo chociaż zaj***ć przez łeb żeby się ocknęła i nie zniszczyła pół lokalu to nieee, lepiej stać i nagrywać. Co za czasy.
Nic w tej restauracji nie należy do pracowników, wszystko za to jest ubezpieczone a oni nie mają wpisane w obowiązki pracownicze ochrony budynku to jaką mają motywację żeby tego bronić? A po dotknięciu tej pani by mogli dodatkowo zostać oskarżeni o napaść/molestowanie, wyrzuceni z pracy i duże odszkodowanie dla naćpanego dzieciaka