Rządząca partia ponownie wraca z pomysłem ograniczenia handlu od 1 stycznia 2018. Po protestach społecznych wycofali się z tego pomysłu, lecz ponownie usiłują wprowadzić go w życie z drobną zmianą - zakaz ma obowiązywać w co drugą niedzielę. Zakaz uderzy najbardziej w studentów dziennych dorabiających w weekendy w sklepach odzieżowych i spożywczych.
Co ma ta ustawa na celu, nie wiadomo. Twórcy zasłaniali się argumentem o spędzaniu czasu z rodziną. O ile jest w tym szczypta prawdy, to niezrozumiały jest fakt utraty miejsc pracy przez w/w studentów. Z zakazu handlu w niedzielę wycofują się państwa europejskie, w których był on wprowadzony.
Faktycznie. Studenci którzy dorabiają w weekendy to ogromna rzesza ludzi... Zajebisty argument.
pie**olmy 99,999% pracujących na rzecz kilku studentów dorabiających w weekendy.
Z tego co wiem rzadowy projekt dotyczy dwóch niedziel z okresu bozego narodzebnia i wielkanocy. Sklepy maja byc czynne do 14, w wigilie o tej prze to juz sie karpiua zapie**ala a w wielkanocna niedziele kazdy juz pijany.