Na dwóch brzegach rzeczki mieli swoje chatki miś i zajączek. Każdego dnia zajączek krzyczał rano:
-Misiu!
-Co?
-ch*j ci w dupę.
Sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie w ciągu tygodnia, więc misio postanowił przekroczyć rzeczkę i poczekać na zajączka w krzakach przed jego domem. Poczekał godzinę i nagle ze swojej chatki wychodzi zajączek i krzyczy:
-Misiu!
Misiu wychodzi zza krzaczka i pyta się:
-Co?!
-Bo widzisz, misiaczku. Chciałem cię przeprosić za tamto.
Miś i zajączek mieszkali na dwóch przeciwległych brzegach rzeki. Zajączek każdego poranka stawał na brzegu, przeciągał się i głośno mówił :
- Jaki piękny dziś dzień, jeszcze jakbym misiowi wpie**olił było by super
I powtarzało się to kilka dni z rzędu, aż pewnego dnia miś wstał wcześniej, przedostał się na stronę zajączka i poczekał, aż ten wstanie i zrobi swój poranny 'rytuał' . Wstał zajączek podchodzi do brzegu przeciąga się i zaczyna mówić:
- Jaki piękny dzień...
I w tej chwili zobaczył w wodzie odbicie stojącego za nim wkur... misia i kończy :
- ... A jak się źle spało to się później głupoty pie**oli...