Tak mnie zastanawia czy tacy ludzi nie chcą robić nic innego, ambitnego w życiu (normalna praca itp.) tylko łazić od rana do nocy po śmietnikach w poszukiwaniu puszek i butelek, żeby te kilka zł dziennie uzbierać. Jest to kwestia własnego wyboru czy w naszym kraju aż tak ch*jowo jest?