Trwa remont generalny w starej kamienicy, ocieplenia, tynki, nowy dach, okna, rynny, no wszystko, widać, że wnoszą nowy parkiet, w pomieszczeniach trwa malowanie.
Ulicą przechadza się żyd, obserwuje to i mówi cicho pod nosem "no, całkiem fajnie robią, to odezwę się jak skończą".
Uprzedzam osoby wrażliwe, zanim ktoś dostanie niepotrzebnej sraczki.
Otóż abp Grzegorz Ryś z miasta Łodzi wydał całkiem niedawno książkę pod wielce znamiennym tytułem "Chrześcijanie wobec Żydów". Różne rzeczy można mu zarzucać, ale z wykształcenia jest dr hab. historii, więc zna się na robocie. Książka kończy się na średniowieczu. To co z "narodem wybranym" zrobiono w XX wieku, to tylko pokłosie wcześniejszych doświadczeń i oparty na głęboko popartym w praktyce, jedynym skutecznym, sposobie na walkę z antysemityzmem. Każdy z wcześniejszych (a także późniejszych) ma ten sam, jeden i wspólny mianownik - Semitów. Reszta to tylko inwencja twórcza wykonawców.
Gdybym mógł, postawiłbym za ten jakże prawdziwy dowcip z 10 piw. To niestety nagminne. W samej tylko Łodzi gdy tylko odremontują jakąś kamienicę, naraz "odnajdują" się właściciele, a jak stoi w ruinie (jak choćby obecnie rozwalana stara czynszówka na Kilińskiego) to nikt k***a do tego się nie przyznaje.
W Łodzi to się nazywało "Program Mia100 kamienic". Po odnowieniu budynku natychmiast znajdował się 140-letni właściciel z adresem korespondencyjnym pod Tel-Avivem...