To mi przypomina ile się kaw i herbat narobiłem i nanosiłem po budowie kiedy na wakacje pojechałem do Anglii żeby na studia zarobić, a budynek razem z niskim parterem miał 4 kondygnacje więc trzeba było się nalatać i naszukać ludzi po mieszkaniach
ja na stażu kawę robiłem sobie i tylko sobie - na innych miałem wyj***ne. Jeszcze mi gadali żebym przypadkiem czegoś nie dotykał. ale... to już 10 lat... eh ten czas zapie**ala...
Kilkanaście lat temu, kiedy poszedłem na "staż", który okazał się być wyłudzeniem pracy, podałem oszusta do sądu i wyciągnąłem z tego średnią krajową za 3 miesiące świadczenia pełnowartościowej pracy pod pretekstem stażu. Polecam wszystkim.
Ja jestem na stażu, teraz siedze na kawiarence internetowej, jest git, pilnuję gimbazy, co by kompów nie uszkadzała.Ale wcześniej przez miesiąc siedziałem w biurze, zapieprzałem ostro, ale kawę tez robiłem z początku.
Super, to teraz żeby jakiegoś leszcza po studiach ktoś zatrudnił ZA DARMO - NIE PŁACĄC MU tak jak to było do tej pory - jeszcze cała społeczność się na to dodatkowo teraz zrzuca i robią z tego dofinansowanie z kampanią reklamową. No k***a ludzie gdzie ja żyję.
Jak ja byłem na stażu to mi babeczki robiły kawkę. Trza umieć sobie ustawić, a nie!
Nie mów tylko, że jeszcze Cię brzeszczotem po dupie dopieszczały... ;p
A na poważnie, to zależy gdzie się trafi i w jakim momencie. U mojego byłego szefa (tfu, na psa urok), jedni otrzymali całkiem dobre doświadczenie a inni wozili mu cement na działkę i kopali doły pod drzewka.