Panowie, muszę się pod tym wszystkim podpisać obiema rękami i nogami... Kolejka dla wszystkich!
A dragon ballem będzie się żyć cały czas. Tego było pełno, w gumach, w chipsach, z wafelkami... i nie szło się tym znudzić, a wręcz nakręcało się jeszcze bardziej.
ten numer z Ronaldu na okładce jeszcze mam. smerfy zreszta chyba wszystkie numery jeszcze gdzieś znajde, jednak żadnego z katalogów lego znaleźć nie mogę...