Mikasa robi zajebiste piłki. Grałem 7 lat w siatkę, najgorsze były te klejonki Multena. Strasznie k***y były twarde. Ale jak dobrze siadło z krótkiej, albo z trzeciej i trafiło w pysk przeciwnika, meczu już nie kończył
Juz mówie o co chodzi ,zaraz pewnie sie znajdą zwolennicy mikasy jak i moltena.Mikasa uznawana przez wieksząść federacji po za włoską jest dopuszczana do gry.Należy powiedzieć ze takie federacje jak swiatowa federacja siatkówki Fivb również dopuszcze tę o to piłke.Molten natomiast to piłka która grają grupy mlodzierzowe.Mikasa osobiscie uwazam jest lepszą piłką dlatego ze jest lżejsza i nie wchłania wody co jest bardzo istotny przy pocących sie rąk zawodników.MOlten jest dość cieżki i nawet te nowe modele niedorównują mikasie mva 200.Jestem ekspertem
@anetamineta moim zdaniem molteny są lepsze, ciężar ma swoją rolę ponieważ w przypadku puszczenia flota mikasa, dokładnie o ten najnowszy model mi chodzi, jest strasznie niestabilna i kiwa się na boki. Tak jest przynajmniej w przypadku piłek którymi gram. Z moltenami nie ma tego problemu, co do wchłaniania wody nie wiem, ale molteny są bardziej "szorstkie" i dzięki temu można nimi grać bardziej technicznie.
Ciężar również ma znaczenie, choćby dlatego że piłka musi mieć masę żeby można było daleko odbić. Mikasy bardzo szybko się wytracają. Ogółem są dobre ale moim zdaniem mva200 jest po prostu kiepski, syntetyczny. Molten jest solidny, skórzany. Może i jestem ekspertem, ale to jest moje prywatne zdanie i w żaden sposób nie obrażam mikas.
@maszayahuaskę co do twardości to nie są twarde, może grałeś nierozbitą albo bardzo napompowaną. Ale masz rację, jak ode mnie dostawali z krótkiej to się kładli albo zataczali jak naj***ni
Kawał ch*jowy do kwadratu. Lubię inteligentne kawały na wiedzę ogólną, ale ogólną, a nie o producentach piłek w średnio popularnym sporcie. Jestem biologiem i znam tysiące nazw różnych organizmów (łącznie jest ich grubo ponad milion). Spośród nich setki jak nie tysiące zawierają różne k***osy, pipy i podobne zbitki, z których można by tworzyć podobnej jakości kawały dla kumających 'elit', i którymi pewnie stado gimbusów by się jarało jak arab kozą.
Mikasa to też japoński pancernik z bitwy pod Cuszimą (obecnie okręt-muzeum). W tym kontekście to w ogóle nie śmieszny kawał.
No i na koniec najważniejsze znalazł ktoś w tym kawale czarny humor.