Pretendent do nagrody darwina. Jeden go przepuścł to sru przez jezdnie. Ostatnio byłem świadkiem podobnej sytuacji. Kobieta zatrzymała się chociaż miała zielone, żeby przepuścić typiare spieszącą się na tramwaj. Oczywiście nie przemyślały, że ktoś z drugiego pasa może nie być tak łaskawy i prawie typiarę potrącił.W moim przekonaniu winę za tamto zdarzenie poniosłyby obie bezmyślne baby.
Generalnie kierowca powinien być z miejsca odesłany do domu i po sprawie. Nawet bez późniejszych wezwań do sądu i innych pierdół, chociażby jechał i 90 czy 100 km/h. Panu dziękujemy, pieszy do wora, sprawa zamknięta na miejscu.
Jedyna rzecz to kwitek na odszkodowanie liczone co do grosza i najmniejszej ryski spełniane bezwarunkowo z UFG z późniejszym spłaceniem należności ze spadku.
k***a, to jest jakaś j***na plaga. Każdego dnia, dziesiątki razy mam przed oczami takich pretendentów do nagrody darwina. Bo jest tramwaj, to trzeba biec- i nic to, że wbiegasz pod ciężarówkę czy inny tam autobus- tramwaj czeka, klapki na oczy i sprint. Mechanizm jak u psów Pawłowa.
W tej 13-tce widocznej na filmiku siedział akurat mój kolega, opowiadał mi swoje "wrażenia", choć wrażeniami tego za bardzo nazwać nie można- dla nas to jest po prostu dzień jak codzień. Pacjent nie "myślał że zdąży"- on po prostu nie miał pojęcia, że zbliża się samochód. Nie wpadł po prostu na to, żeby się rozejrzeć- jak większość tego bydła. Takich historii są tysiące rocznie. Końcem jesieni mieliśmy 3 trupy w 3 dni. Sam ostatnio prawie zabiłem cyklistę, cwaniak jednak sp***olił w ostatniej sekundzie.
Zapamiętajcie sobie jedno: Jak odpie**alacie taką manianę na drodze (wbieganie pod samochody, przebieganie przez skrzyżowanie po skosie, PRZEBIEGANIE PRZED RUSZAJĄCYM TRAMWAJEM, ZMUSZAJĄC GO TYM SAMYM DO ZATRZYMANIA SIĘ/OPÓŹNIENIA ODJAZDU itp) to próżny wasz trud- narażacie się na darmo, ponieważ tak czy tak, nawet jak wam się uda dopaść tych drzwi, to nikt ich wam nie otworzy. I ch*j. Osobiście nawet celowo przyśpieszam blokowanie drzwi składu, po to, żeby ten jeden imbecyl-kamikadze na mój tramwaj nie zdążył- i mało mnie obchodzi co kto o tym myśli.
Ja wiem, że i tak się nie nauczycie, tak jak mam pełną świadomość, że co roku będziemy kolejnych ludzi zabijać- ale nich chociaż paru sadoli wie- do tramwaju się nie dobiega. ch*jowe zachowanie na drodze= 100% szansa na rozbicie się o zablokowane drzwi.
I przez takiego debila kierowca Volvo będzie miał niepotrzebny kłopot.
pieszy nie powinien był wchodzić na pasy jednak kierowca volvo nie powinien był wyprzedzać na pasach. Wielu kierowców nie wie że jest to zakazane. Nagminnie widzę idiotów którzy to jednak robią będąc przekonanym, że na pasach nikogo nie ma.
1. Wyprzedza się pojazdy poruszające się, pojazdy stojące omija się. Omijać wolno.
2. Tam jest sygnalizacja świetlna, a na przejściach gdzie jest ruch kierowany można wyprzedzać.
Owszem, kierowca mógł zachować wzmożoną ostrożność, dojeżdżając do skrzyżowania przy którym jest przystanek tramwajowy. Mógł też jechać wolniej. Ja bym tak zrobił, bo jak widzę co ludzie wyrabiają widząc autobus/tramwaj to mi włosy siwieją.
Niemniej jednak w tym wypadku wina jest oczywista.
Może się kiedyś zapomnę ale nawyk mam taki, że będąc na pasach, na każdym etapie przechodzenia kontroluję obydwie strony. Na dużych skrzyżowaniach to nawet stojąc przed pasami obczajam czy ktoś nie zapie**ala, bo jak takiego odbije to masakra gotowa. To nie wymaga jakiegoś poświęcenia, ot taki nawyk a jakoś bezpieczniej.
chciałbym poznać prędkość kierowcy volvo ponieważ 50 w mieście obowiązuje po to aby potrącony pieszy miał szansę, przeżyć nawet jeśli wejdzie pod auto przez swoje niedoj***nie mózgowe.
Przyczyną wypadku było wtargnięcie pieszego na jezdnię na czerwonym ale kierowca jest współwinnym skutków przez rażące przekroczenie prędkości.
Darujcie sobie pie**olenie i wyzywanie. Musicie się pogodzić z faktem, że łamiąc przepisy jesteście współwinnymi wypadku.