Mieszkańcy miasteczka Namenya (w Kenii) są w szoku po nakryciu jednego z mieszkańców w czasie dymania krowy.
Podnieconego mężczyznę zidentyfikowano jako Robert Kaweesa. Jeden z mieszkańców opowiedział reporterowi jak widział go wyciągającego "instrument" z krowy sąsiada. Zawiadomił innych, którzy w jednej chwili zebrali się na miejscu zdarzenia. Gdyby nie policja, która zawiozła nieszczęśnika na pobliski komisariat, Robert zostałby pobity na śmierć.
Podczas przesłuchania, Robert przyznał się do "wejścia" w 100 świń, krów a nawet kóz. "Wolę zwierzęta od kobiet - one są bardzo nieprzystępne. Często są bardzo drogie i co druga jest chora na HIV" mówił niewzruszony. Spytany o rzucenie nałogu, bez namysłu odpowiedział, że zmarłby wskutek zaliczania kolejnych zwierząt, bo "to takie słodkie, kiedy dymasz świnię. Od razu rodzi się w tobie żądza zaliczenia kozy". Zszokowani policjanci zamknęli Roberta w więzieniu.
Źródło: failblog.org
[ Komentarz dodany przez: Lashlo: 2010-04-28, 18:32 ]
Wszystko słodko, ale rzuć źródełko jeszcze do tekstu. K?