Niech ktoś kto zna się na "biologii" psów to wytłumaczy ... ja mam szczatkowe info. Przypuszczam ze to jak zwykle brak porozumienia dwóch gatunków ludzkiego i psiego. Ludzki gatunek: wytre go i wykąpie w szamponie bedzie czysciutki i pachnacy a pozniej wytrę go ręczniczkiem. Psi gatunek: czemu on mi robi taką krzywdę, chce mnie pozbawić naturalnego medium komunikacji zapachu (coś jak człowieka mowa), grupa psia rozpoznaje mnie po zapachu i mnie odrzuci, w dodatku naciera mnie jkims obcym zapachem.
Ja bym kopa obydwu zaj***ł, bo tylko robią niepotrzebny raban z durnego wycierania.
Założyłby psu kaganiec i wytarł go porządnie, aż by szczur odpuścił, albo przegrzał z głupoty.