18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Wszędzie Ci żydzi...

baterflaj • 2014-01-26, 23:38
Witam,

Miesiąc mija od świąt. Powoli księża zaczynają przeliczać koperty, od których grubości zależy żywot wieczny. Amen.
Dlatego chciałem się podzielić z wami autentyczną historią, oczywiście związaną właśnie z kolędą.

Historia sprzed ponad dziesięciu lat temu, kiedy byłem ministrantem u o.Dyrektora. Jako, że duża parafia, to z każdym księdzem, chodziło dwóch ministrantów. Chodziliśmy od drzwi do drzwi i zapowiadaliśmy księdza, po czym upięknialiśmy kolędę śpiewem.

Wracając do historii... Zawsze przed każdą kolędą, zbieraliśmy się w naszej siedzibie i losowaliśmy, kto idzie z jakim księdzem i pod jakie adresy.
Jednego dnia z kumplem wylosowaliśmy zwykłego starszego księdza (ponad 50 lat) i poszliśmy z nim zbierać koperty. Ksiądz ze wzglądu na wiek, bardzo poważny ale również nie tylko co wykształcony ale elokwentny. Tak sobie chodzimy od drzwi do drzwi, śpiewając te kolędy po mieszkaniach. Po jakiś 2-3 godzinach kolędowania, zapowiedzieliśmy księdza starszej kobiecie (typowy moher). Nie zdążyła zamknąć drzwi, a ksiądz już wychodzi z poprzedniego mieszkania i mówi, że lecimy dalej z koksem. Zapukał do drzwi, a słysząc, że kobieta biegnie po mieszkaniu nawet nie czekał, tylko chwyta za klamkę, otwiera i wchodzi do mieszkania, a my za nim.
Babinka lekko zaskoczona (bo po zapowiedziach ministrantów, czeka się na księdza parę minut), wybiega na przywitanie, poznając księdza zaprasza nas do salonu.
W salonie babcia miała włączony (dość głośno) telewizor, a że godzina około 19, więc lecą Fakty na TVNie. Babeczka zaczyna szukać pilota, no i taka lekko zestresowana nie może go znaleźć.
Krząta się po całym salonie i szuka, gdzie tylko się da, mrucząc pod nosem "już, już wyłączam, gdzie ja go mogłam położyć?".
Mija dłuższa chwila, a TV grał tak głośno, że nie można było rozpocząć śpiewania, więc tak stoimy i oglądamy te fakty. W końcu ksiądz mówi, żeby po prostu wyłączyła przy telewizorze, czy coś..
W końcu znalazła zgubę, wyłączyła sprzęt. My śpiewamy, krótka modlitwa, po czym ksiądz siada do stołu, a my z boku czekamy, aż jakimiś drobniakami sypnie kobieta. W tym momencie jak usiadł, otwiera teczkę i tak spogląda na babeczkę i mówi do kobiety.
- to pani tych żydów słucha?
Babcia znieruchomiała, zrobiła wielkie oczy, na twarzy wyskoczył jej burak i wystraszona bełkocze.
- nie, nie, nie proszę księdza... a skąd! tak tylko przez przypadek było włączone, człowiek sam siedzi, to tak z braku laku... - nabrała nagle pewności siebie i dodaje - Ależ nie! W życiu! Ja żydów to ja nigdy nie słucham!
W tym momencie ksiądz ze stoickim spokojem odpowiada.
- ... a ja pana Jezusa słucham.



Mina babeczki bezcenna.
Mało sadystyczna historia ale pokazuje, że ksiądz też człowiek i może mieć dystans do siebie i życia.


Nie było, bo własne.

Browaryt

2014-01-29, 11:41
Nie szanuję ludzi którzy byli ministrantami, znam wielu i żaden z nich nie był dobrym człowiekiem i godnym polecenia.

Magsurf

2014-01-29, 12:07
Browaryt napisał/a:

Nie szanuję ludzi którzy byli ministrantami, znam wielu i żaden z nich nie był dobrym człowiekiem i godnym polecenia.



Nie wiem jak rozumiesz pojęcie "dobry człowiek", ale jeżeli podobnie jak ja, to wnioskuje że znasz mało ludzi.

Bili

2014-01-29, 16:05
baterflaj napisał/a:

poważny ale również nie tylko co wykształcony ale elokwentny.


W przeciwieństwie do ministranta :-D Jeśli nie potrafisz używać wyszukanych słów, albo poprawnie tworzyć z ich wykorzystaniem skomplikowanych składni to ich nie używaj. Łatwiej będzie Cię zrozumieć. Sam tak robię 8-)

Fryderyk1956

2014-01-29, 18:01
Panie Motylek, taka sprawa do pana. Wszyscy wiedzą, że do obowiązków ministrantów należy posługa przyodziewania księdza w szaty; a czy to prawda, że ksiądz pomaga ministrantom w przyoblekaniu się w komże?

Lukasz2525

2014-01-29, 21:34
Nauczcie sie , ze jak wasze , to nie oznacza , ze nie bylo . Moze twoj kolega ministrant tez juz opowiedzial te historie , a wtedy twoj argument , ze nie bylo , bo wlasne bedzie inwalidą :)