18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

współpraca Polsko-Niemiecka, czyli Polskość to nienormalność

AHAHAHA_NO • 2012-10-12, 08:05
Ostatnimi czasy Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej zleciła popełnienie filmu pod tytułem "Noc w galerii". Miał on pokazać historię Polsko-niemiecką w nowym świetle.

I pokazał. Od 10 października możemy dowiedzieć się nie tylko tego, że II wojna światowa to niewiele znaczący epizod, którym nie warto się przejmować, ale film nasuwa jeszcze wniosek, że tak na prawdę Polacy wszytko co mają zawdzięczają niemcom.

Pod spodem zamieszczam analizę filmu pióra Stanisława Żaryna, a jeszcze niżej link do niego [filmu].


Cytat:

Cytat:

Krzyżakom Polacy zawdzięczają piękne budowle i opiekę nad Piastami. Najważniejszym skutkiem zwycięstwa pod Grunwaldem jest obraz Jana Matejki. Główną zasługą Kopernika są podstawy do wróżenia z tarota. II wojna światowa jest mało znaczącym epizodem w historii stosunków polsko-niemieckich



- te dość zaskakujące stwierdzenia to wnioski, jakie wprost płyną z filmu wyprodukowanego na zlecenie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Obraz jest podstawą najnowszego projektu edukacyjnego Fundacji. Film opowiadający o stosunkach polsko-niemieckich jest wybitnie jednostronny, a jego wydźwięk wymierzony jest w polskie priorytety kulturowe i budowanie tożsamości narodowej.
Promocja filmu „Noc w galerii” odbyła się 10 października. Jego autorzy tłumaczą, że jest on inspirowany wystawą „Obok. Polska-Niemcy. 1000 lat historii w sztuce”. Kuratorką tej wystawy była Anda Rottenberg. Obraz skierowany do młodzieży stał się bazą do przygotowania najnowszego programu edukacyjnego, jaki powstał w FWPN. Jak wskazują autorzy filmu:

Cytat:

Odchodzi on od dotychczasowej polsko-niemieckiej narracji historycznej i podejmuje próbę dekonstrukcji mitów – zachęca do samodzielnej refleksji o polsko-niemieckim sąsiedztwie.



W rzeczywistości film nie tyle skłania do refleksji o „polsko-niemieckim sąsiedztwie”, co jest próbą pokazania, jak wiele Polska zawdzięcza Niemcom.
Film przeplatany fabularnymi wątkami, które są budowane na motywach historycznych, zaczyna się od historii Wandy, która jak wiadomo Niemca nie chciała. Widzimy symboliczną unowocześnioną wersję tej legendy. Wanda ścigana przez Niemca skacze do basenu, a główni bohaterowie filmu, grani przez Macieja Łubieńskiego i Michała Wójcika tym razem wchodzą w rolę jurorów skoków do wody. Jeden z nich skok Wandy ocenia na 10, drugi na 0. Gdy ten krytyczniejszy pytany jest o motywy swojej oceny, odpowiada:

Cytat:

Nie oceniam techniki skoku, tylko decyzję polityczną. Wanda nie chciała Niemca, utopiła się, a mogła żyć długo i szczęśliwie.



Drugi z bohaterów dodaje:

Cytat:

Nie rozumiem tej legendy od Wandzie. Przecież w polskiej historii aż się roi od księżniczek, które chciały Niemca. Szczególnie, gdy był piękny i bogaty...



Tyle zrobiono z pięknej polskiej legendy, która opowiada o księżniczce, która w imię spokoju ojczyzny wymiera samobójstwo. Nie chce bowiem ani tragedii swojego ukochanego kraju, który jest najeżdżany przez Niemca, ani małżeństwa z niemieckim księciem. Wydaje się jednak, że odtrącenie Niemca to dla twórców filmu zniewaga.
Autorzy obrazu zdają się przekonywać, że nie tylko Wanda była niewdzięczna. Równie niewdzięczni okazują się być Polacy, którzy nie doceniają wielkich zasług, jakie dla Polski mieli Krzyżacy. Okazuje się, że nie byli to krwawi okupanci polskich ziem, toczący wojny z polskim państwem i obywatelami. Na filmie możemy zobaczyć najpierw inscenizację, pokazującą Krzyżaków stylizowanych na pradawne pogotowie. Na filmie ratują oni pogryzionego przez psa człowieka. Potem następuje zaskakującą wymiana zdań, która kładzie nacisk na chwalebne skutki okupacji Krzyżackiej w Polsce:

Cytat:

Krzyżacy zrobili krwawą jatkę, ale oddali Piastom przysługę. I dzięki temu, dzięki ich robocie powstawały tu piękne miasta i zamki. A Warmia stała się uroczym zakątkiem Polski.
(…)
Krzyżacy nie tylko toczyli wojny z Królestwem Polskim. To była świetnie działająca korporacja.



Obronie dobrego imienia Krzyżaków twórcy filmu poświęcili wiele miejsca. W jednej ze scen wielki mistrz zakonu tłumaczy, jak drogocenne skutki ma obecność Krzyżaków w Polsce. Aktor stylizowany na mistrza pokazuje zdjęcia lasów i mówi:

Cytat:

Kiedyś wszystko wyglądało tak, a Krzyżacy zbudowali tu miasta: Toruń, Elbląg, Olsztyn, Gniew itd. Zbudowaliśmy drogi. Dochód na mieszkańca duży. Liczba chrześcijan rośnie.



Zwieńczeniem wątku krzyżackiego jest wizyta dwóch narratorów filmowej opowieści na polach grunwaldzkich. Widzowie dowiadują się, że „pod Grunwaldem połączone armie polska i litewska pokonały militarnie zakon Krzyżacki”. Szybko jednak znaczenie tego wydarzenia zostaje umniejszone. Widzowie słyszą bowiem taką wymianę zdań między Łubieńskim i Wójcikiem:

Cytat:

- Ale co z tego (zwycięstwa – red.), skoro Polska odzyskała to, o co ten bój się toczył dopiero 50 lat po bitwie, a sam Zakon przestał istnieć 115 lat później.
- Chcesz powiedzieć, że cały ten trud militarny spod Grunwaldu poszedł na marne?
- Nie, nie, nie. Tego nie chcę powiedzieć. Został przecież wielki obraz Matejki...



I tak okazuje się, że bitwa pod Grunwaldem bez obrazu Matejki w ogóle znaczenia dla Polski nie ma.
Film przesycony jest podobnym przekazem, przekazem umniejszającym zasługi Polski i Polaków. Co więcej często narracja filmu jest przypomina zwykłe kpiny z polskiej historii.
Takie wrażenie można odnieść choćby słuchając opowieści o dokumencie Dagome iudex. Okazuje się, że ten dokument jest dobrym obiektem żartów dla twórców filmu. Słyszymy, że tytuł jest wynikiem pomyłki „niedysponowanego” micha przepisującego tekst, że być może dokument świadczy o tym, że Polskę założyli Wikingowie. Słyszymy, że Polska była wtedy zaściankiem cywilizacyjnym Europy oraz, że autorzy dokumentu nie wiedzieli kto to Mieszko, co to Gniezno, więc pisali jak im się wydawało. Wiadomo, że Polską wtedy nikt się nie interesował.
Wątpliwe również, by widzowie opisywanego filmu interesowali się naszym krajem. Bohaterowie jego prezentują bowiem miejscami wręcz agresywne nastawienie do naszej Ojczyzny. W czasie prezentowania historii dynastii Sasów dwaj prowadzący wymieniają między sobą uwagi, śmiejąc się ze zdjęcia Augusta III Sasa:

Cytat:

- Zobacz, jak on wygląda
- No rzeczywiście, sarmacka postawa, podgolony łeb, kontusz...
- Mało tego. On wygląda bardziej na Polaka, a niżeli na króla. Gdzie on ma koronę? W ręku nie trzyma berła, tylko czapę.



Można by rzecz, że jak ktoś wygląda na Polaka to już najgorzej...
Narracja filmu zdaje się mieć jeden cel: pokazać, że w stosunkach polsko-niemieckich to Niemcy są ci dobrzy, a Polacy ci źli i mniej zasłużeni. Przy okazji śmiania się z króla Augusta III pada stwierdzenie, że Niemcy zrobili dużo dla polskiej kultury. Narrator pyta: co polska kultura zrobiła dla Niemców?

Cytat:

Mówisz, masz



- pada odpowiedź. A potem film pokazuje, jak niemiecki kompozytor - Telemann po powrocie z Polski zaczął komponować tańce, które zapisywał przyglądając się ludowym przyśpiewkom w kraju. Dzięki Telemannowi Polonez trafił do kanonu form tanecznych. Dzięki niemu najwięksi Niemcy komponowali te tańce. Wszystko dzięki niemieckiemu kompozytorowi.
Co więc Polska zrobiła dla Niemców? Chyba nic. Tak przynajmniej wynika z filmu.
Opisywany obraz jest manipulacją oraz przykładem infantylizacji przekazu historycznego. Niestety na jego kanwie opracowany został projekt edukacyjny dla młodzieży. Jest to niezwykle niepokojące. W filmie bowiem roi się od wręcz tandetnych wizualizacji upraszczających historię. Okazuje się, że Mikołaj Kopernik, choć był wszechstronnie uzdolniony i ustawił Ziemię gdzie trzeba, „słynie” z opracowania horoskopów i podstaw do tarota. W filmie przewiduje się dzięki niemu upadek Zakonu Krzyżackiego.
Przy okazji omawiania postaci Kopernika okazuje się, że nie wiadomo, czy był on Niemcem czy Polakiem.

Cytat:

Czy fakt, że Kopernik brał udział w wojnie z Krzyżakami wystarczy, by nazwać go polskim astronomem?
- pytają twórcy filmu. Tego nie rozstrzygają:
- Kim zatem był Niemcem, czy Polakiem?
- A to ważne? Był geniuszem.



Pochodzenie ważne jednak było w przypadku Wita Stwosza. Mówiąc o nim autorzy filmu nie omieszkali zaznaczyć na wiele sposobów, że był on Niemcem, a po polsku nie umiał nic powiedzieć. Przy tej okazji słyszymy również, że XV-wieczny Kraków był zdominowany przez niemiecką społeczność, a sam Stwosz z Polakami nie miał wiele wspólnego. W przypadku Stwosza ważne było, czy „był Niemcem, czy Polakiem”. On zdecydowanie był Niemcem.
Zaskakujących wstawek dotyczących polskiej historii jest wiele. Kolejny przykład w opowiadaniu o historii związku Wilhelma I i Elżbiety Radziwiłłówny. Ona zmarła, zostawiając Wilhelma. W opowieści filmowej słychać:

Cytat:

- Do końca jego życia miał (Wilhelm I – red.) na biurku zdjęcie polskiej księżniczki.
- Z drugiej strony, jako cesarz usunął język polski ze szkół i urzędów. Czyli kochał Elizę, ale nie kochał Polaków.
- No bo kochać to nie znaczy zawsze to samo.



Tym miłym stwierdzeniem aktorzy zbywają polityczną walkę z Polską i Polakami. Twórcy filmu wiele wysiłku włożyli, by antypolskiej działalności Niemców nie eksponować.
Najbardziej kuriozalne wydają się ich zabiegi dotyczące II wojny światowej. Temu tematowi poświęcono ostatnie kilka sekwencji ponad 30-minutowego filmu. W tym fragmencie pokazany jest pomnik Holocaustu w Berlinie oraz obrazy ludzi, które nie wiadomo do końca co mają symbolizować. Narrator tłumaczy:

Cytat:

Historia stosunków polsko-niemieckich ma ponad tysiąc lat, a my wciąż patrzymy na nią przez pryzmat tragedii II wojny światowej i zbrodni III Rzeszy.



Potem widać ujęcie z Berlina, spod Bramy Brandenburskiej. Bohaterowie mówią:

Cytat:

- W PRL pokazywano Krzyżaków, jako prenazistów. Ale wciąż myślimy o niemieckiej dominacji, stałym naporze na polskie ziemie.
- Dzięki takim inicjatywom, jak wystawa „Obok” widzimy, że jest to bardzo fałszywy obraz. Nie możemy patrzeć na te stosunki, jako na preludium tragedii II wojny światowej.
- Przez te tysiąc lat nie było przecież jednego państwa niemieckiego, które prowadziłoby jakąś spójną politykę wobec Polski. Były różne księstwa, z których każde robiło swoje.
- Także na pytanie, jakie były te stosunki polsko-niemieckie przez te tysiąc lat moim zdaniem nie odpowiemy. Bo nie ma jednej odpowiedzi.
- Jak to nie ma? Jest: to zależy



Na tym kończy się film, który jak zaznaczają autorzy ma rzucać nowe światło na stosunki Polski i Niemiec. Niestety w tym świetle Polska wychodzi bardzo negatywnie. Okazuje się, że nie mamy czym się chwalić, wszystko zawdzięczamy Niemcom, a oni nam nic. Dodatkowo wciąż mamy resentymenty i nieuprawnione pretensje o historię II wojny światowej. A wiadomo, że to jedynie epizod w ponad tysiąc letniej historii stosunków polsko-niemieckich.
Twórcy filmu mylą się wielokrotnie. Również wtedy, gdy piszą, że film jest nowatorski. Ten przekaz znamy jednak już od czasu, gdy w Niemczech wypłynęła na wierzch debaty publicznej Erika Steinbach ze swoim relatywizowaniem prawdy o II wojnie światowej. Film nie jest niczym nowym. Szkoda jedynie, że znów polskimi rękami umniejsza się zasługi Polski i Polaków.
Co szczególnie niepokojące Film Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej jest skierowany do młodzieży. Dziś Niemcy takimi projektami podburzają polską młodzież przeciwko polskiemu państwu. Niemcy kolonizują uczniów i budzą w nich podziw dla swojego kraju. Tak wygląda współpraca z Berlinem. Tak wyglądają nasze „dobre stosunki”. Ale oczywiście znów możemy usłyszeć słowa krytyki:

Cytat:

Wciąż myślimy o niemieckiej dominacji, stałym naporze na polskie ziemie.



link do strony z filmem:

http://www.nocwgalerii.pl/obejrzyj-film

AngryCow

2012-10-12, 20:15
Nie będę czytał. Nie chce się bezsensu wk***iać.

diter1

2012-10-12, 22:28

ellsworth

2012-10-12, 22:45
Dziwi mnie to powszechne oburzenie, a przecież faktem jest, że zachodnia granica była bardzo spokojna. Przez 1000 lat historii ledwo kilka zdarzeń, podczas gdy na wschodzie co chwile coś się działo. A to, że polska kulturowo wiele zawdzięcza Niemcom to też oczywista oczywistość. Zaczynajac od układów urbanistycznych miast (prawie wszystkie Polskie miasta były lokowane na prawie niemieckim, tudzież bliźniaczo do nich podobne), aż po język (gigantyczna liczba zapożyczeń, wiele tak starych, że brzmią całkowicie "polsko", a przecież to właśnie efekt zniemczenia języka). No ale lepiej się święcie oburzać i twierdzić, że Niemcy nas tylko podbijać chcieli. Gdyby nie oni do dziś by tut stały drewniane grody, a ludzie by z dzidami latali jak w jakiejś Afryce!

al...........10

2012-10-12, 22:49
Nie dziwi mnie to, szwaby starannie zajmują się propagandą. Dla tamtejszych staruchów wszystko niemieckie jest dobre, a wszystko dobre jest niemieckie. Pewna emerytka, którą opiekowała się moja ciocia, podczas oglądania skoków narciarskich pie**oliła, że Adam Małysz jest niemcem - i to nie był jakiś wyjątek, podobne stwierdzenia słyszało się od niej codziennie. Po prostu dla nich dobre=niemieckie.

anonymousm

2012-10-13, 00:30
Rzeczywiście najbardziej polskie i domowe słowa przyszły do nas z Niemiec: np. "dach" czy "komin". Najbardziej w Niemcach lubię to, że tam nie ma takiej nienawiści do Polaków, jak w Polsce do Niemiec. Nie ma takich stron, jak wpolityce.pl czy sadistic.pl, gdzie by się jechało po Polakach - z ignorancji i szowinizmu.
Mieszkam w Niemczech i uczestniczę w tutejszym życiu kulturalnym i nie zauważyłem ani śladu wybielania niemieckiej historii zwłaszcza II wojny światowej i holokaustu. Przeciwnie - cała kultura i edukacja Niemiec nastawiona jest na to, by podobne zbrodnie nigdy więcej się nie powtórzyły. Wyplenia się szowinizm i ignorancję.
Nie Niemcy brały udział w rozbiorach Polski, a Prusy. Saksońska dynastia Wetlinów miała objąć polski tron - głosiła konstytucja 3 maja. W latach 30. i 40. XIX wieku niemal wszystkie zebrania stronnictw demokratycznych w Niemczech zaczynały się od odśpiewania "Jeszcze Polska nie zginęła". Noch ist Polen nicht verloren. Najlepsze tradycje niemieckiej polityki związane są z troską o przyjaźń z Polską i obecny rząd niemiecki tę troskę wykazuje.

Autor tego artykuliku to też niezły kretyn. Pisze, że przy okazji II wojny światowej pokazują "obrazy ludzi, które nie wiadomo co mają symbolizować".
Jak można chcieć bronić polskich dokonań kulturalnych i nie znać słynnych "Rozstrzelań" Wróblewskiego? Bo właśnie ta seria obrazów pokazana została na filmie.

Sz...........jk

2012-10-13, 09:59
ellsworth napisał/a:

Dziwi mnie to powszechne oburzenie, a przecież faktem jest, że zachodnia granica była bardzo spokojna. Przez 1000 lat historii ledwo kilka zdarzeń!



j***ny mit, który słysze od wielu, wielu lat. Państwa niemieckie przez cały okres naszej wspólnej granicy miały z nami konflikty, uwaga, Niemcy byli także na północny-wschód od Polski, a nie jedynie na zachodzie geograficzny mistrzu! Czas kiedy nie podrzynaliśmy sobie gardeł to okres od Hołdu Pruskiego do połączenia Prus z Brandenburgią (czyli okres Potopu plus kilka lat).

Wcześniej i później co chwile mieliśmy konflikty z niemcami (etnicznymi, bo ciężko mówić o jednolitym państwie niemieckim po okresie XIII wieku). Początek:

Margrabia Marchii Wschodniej Geron zamordował 30 słowiańskich wodzów, których zaprosił na uczte..., później Mieszko prowadził z nim wojne

Wichman walczył przeciwko Polakom.

Następca Gerona, Hodon zaatakował Polaków doprowadzając do bitwy pod Cedynią.

Wyprawa z 979 roku przeciw Mieszkowi z decyzji Ottona II.

Henryk II zażądał od Chrobrego hołdu lennego z Czech oraz z Łużyc. Doszło do wojny z Cesarstwem trwającej od 1002 do 1018...

To dopiero poczatek istnienia naszego kraju, dalsze konflikty jakie wymienie będą bardziej zwięzłe bo było ich od cholery i jeszcze troche.

1028-1031 wojna polsko-niemiecka, w 1029 roku oblegano Budziszyn

Wojna polsko-niemiecka 1109. (bitwa na Psim Polu)

1146 wojna polsko-niemiecka.

1157 wojna polsko-niemiecka. (pokój krzyszkowski)

1184 wyprawa Fryderyka Barbarossy na Polskę.

1247-1252 walki Przemysła II z Brandenburgią.

1260 wojna czesko-węgierska, w której Polscka brała udział po stronie Węgier.

1265-1278 walki z Brandenburgią z bitwą pod moim miastem, Myśliborzem!

1296 wyprawa Brandenburczyków na Rogoźno.

1308 wyprawa Brandenburczyków na Gdańsk.

1308 Zajęcie Gdańska przez zakon krzyżacki.

1309 Zajęcie Świecia przez zakon krzyżacki.

1316 walki polsko-brandenburskie w Wielkopolsce.

1326-1329 wojna polsko-brandenburska

1327-1332 wojna polsko-czesko-krzyżacka

1352-1358 konfederacja Maćka Borkowica z pomocą Brandenburgii

1355 najazd zakonu na Mazowsze

1370 najazd Brandenburgii na Santok i Drezdenko

To konflikty zbrojne z czasów Piastów, wymieniajmy dalej (gdzie te 1000 lat pokoju?).

1390-1392 wojna domowa na Litwie (Jagiełła kontra Witold i Krzyżacy)

1409-1411 Wielka wojna z zakonem krzyżackim (bitwa pod Grunwaldem)

1414 wojna głodowa

1422 wojna golubska

1431-1435 wojna polsko-krzyżacka

1454-1466 wojna trzynastoletnia

1476 wyprawa polska na Prusy

1478-1479 wojna popia

1501 kolejna wyprawa polska na Prusy

1519-1521 wojna pruska

1557 wyprawa Zygmunta Augusta na Inflanty (zakon inflancki jakby ktoś nie wiedział był pod panowaniem niemieckim)

Koniec epoki Jagiellonów, czas przejść do epoki Rzeczpospolitej elekcyjnej. Tutaj wojen było mniej, ale wojny z Prusami skończyły się dla nas nieciekawie.

1587-1588 wyprawa Maksymiliana Habsburga po koronę polską (Austria była jednym z państw niemieckich, informacja dla kogoś kto by twierdził inaczej!)

1655-1660 II wojna północna, po naszej stronie Austria, po przeciwnej Prusy.

1715-1716 konfederacja tarnogrodzka i współdziałająca z Saksonią Rosja.

1733-1735 Wojna o sukcesję polską między Leszczyńskim i Augustem II Mocnym

Później rozbiory i insurekcja kościuszkowska.

Czas przejść do okresu zaborów.

1797 insurekcja Deniski

Wojny napoleońskie i Polacy walczący z zaborcami (z niemców to byli Austriacy i Prusy).

1846 powstanie krakowskie

1846 powstanie wielkopolskie

1848 Wiosna Ludów w Polsce

1914-1918 I wojna światowa, w której Polacy wywalczyli sobie niepodległość dzięki upadkowi Austro-Węgier i załamaniu się Cesarstwa.

Czasy niepodległości:

1918-1919 powstanie wielkopolskie między Wielkopolanami, a Niemcami

1918-1919 potyczki polsko-niemieckie między IIRP i Niemcami.

1919-1921 powstania śląskie

II wojna światowa

Pokaż mi stulecie bez wojen z jakimkolwiek państwem niemieckim. Jedynie od czasów II wojny mamy jakiś większy spokój z Niemcami.

Cytat:

Nie Niemcy brały udział w rozbiorach Polski, a Prusy.



A Prusy to co k***a, kosmici? Krzyżacy podbili Prusaków i wytrzebili ich do cna. Później Prusakami nazywamy Niemców, którzy osiedlili się na terenie dawnych Prus i obszarów zakonnych. W takim razie Rosjanie nas nie podbili podczas zaborów, podbiło nas Imperium Rosyjskie... Poucz się troche o dziejach Niemiec to wiele zrozumiesz. Mówmy o czynniku etnicznym, Polska też różniła się nazewnictwem w swej historii, chociaż nie tak bardzo jak państewka niemieckie (w okresie rozbicia dzielnicowego sytuacja Polski była podobna jak sytuacja Niemiec po XIII wieku, aż do czasu zjednoczenia), których dzisiejszym spadkobiercą jest RFN i Austria.

Pr...........zy

2012-10-13, 16:45
Dobry niemiec to martwy niemiec...