Zdarzenie miało miejsce w Pensylwanii. Koleś zaatakował młotkiem (?!) na tle rabunkowym. Ukradł telefon i sprzedał go za 150 dolców i to chyba go zgubiło. Został złapany i oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Ofiara przeżyła.
1. kto normalny nosi ze sobą mlotek (no chyba że do konkretnej pracy)
2. jeżeli to normalny młotek a nie jakieś zabawkowe gówno z zestawu "bob budowniczy" to po paru pierwszych zamachach jego głowa już była by roztrzaskana
dwóch czarnych jeden napier***ala drugiego, co w tym sadystycznego, raczej trzeba się cieszyć że jak tak zaczną na większą skale to zniwelują swoją liczbę o połowę. Piwko!!!