Pewien facet chce się zaciągnąć do wojska. Przewodniczący komisji zadaje pytania:
- Lubi pan wodę?
- Lubię.
- Umie Pan pływać?
- Umiem.
- Przydzielam Pana do jednostki w Rzeszowie.
- Ale tam nie ma morza.
- Ale jest k***a "fala"!
Trochę nieaktualne, nie zmienia to faktu, że czasem kot j***ł na szmacie stąd do zachodu słońca.
Też miałem szkołę i nie żałuję, fajne czasy były i chętnie do nich wracam. Raz lepiej, raz gorzej - ale miałem fuksa i do porządnych kumpli z ośki, i do w miarę normalnym kaprali, i do dowódców.
Mi tam wojsko nie śmierdzi, była przygoda i szkoła życia.
Dzisiaj ciotki w rurkach pocięłyby się żyletkami z przydziału po tygodniu unitarki. No i nie wiedzą, co to jest pasta NIVEA