"I wtedy nastąpiło zdarzenie, które wstrząsnęło całą koszykówką, a w szczególności życiem Jankovicia. Wściekły Serb zaczął w furii wykrzykiwać co myśli o arbitrze, a po chwili wyładował swoją frustrację z całej siły ładując głową w słup podtrzymujący kosz. I to był ostatni jego dynamiczny ruch w życiu.
Janković nie zmarł. Został natomiast sparaliżowany od pasa w dół wskutek uszkodzenia rdzenia kręgowego. Pozostał w Grecji, gdzie zamieszkał na wyspie Rodos. Tam też zaczął przeraźliwie tyć na skutek braku ruchu. Tkanka tłuszczowa spowodowała niewydolność serca. Janković zmarł w 2008 roku. Miał wówczas 43 lata. "
Hahahaha co za matoł.
selekcja naturalna...
Ko...........in
2013-11-21, 01:45
O nie wierze w gościa, ale co się dziwić.. karma zawsze wraca.