Procesja pogrzebowa zmierza bardzo, bardzo powoli w stronę cmentarza. Nic dziwnego, bo średnia wieku w pochodzie waha się między 80 a 90 lat. Staruszki z trudem stąpają po błotnistej alejce, chwieją się na silnym wietrze, popłakują w rękawy. Ich Marysia umarła. Nagle, na zakręcie z trumny spada wiązanka. Wandzia schyla się, żeby ją podnieść. Nie jest jej łatwo, bo ma sztywne kolano.
Gdy w końcu udaje jej się podnieść niesforną wiązankę, Irenka wykrzykuje ze zgrozą:
- Moja droga Wandziu, co żeś Ty narobiła?! Złapałaś wieniec!
odruchowo spojrzałem na autora... jednak to nie BongMan
ro...........k5
2013-02-11, 17:37
@up a ja mam Cię w dupie.
ch...........07
2013-02-11, 17:38
Za czasów gimnazjum (to nie znaczy wczoraj) do szkoły dojeżdżałem autobusem ładnych parę kilometrów. I żeby umilić czas podróży koledzy wpadali na "genialne pomysły", typu rzucanie przez okno w ludzi kasztanami, albo wydzieranie się do przechodniów. I pewnego dnia, (akurat wtedy nie jechałem) podniecony jak pies z głową wywaloną za okno koleżka wykrzykuje różne bzdety, aż w zasięgu wzroku pojawił się pogrzeb. Autobus zwolnił, a typ do maszerujących z tekstem "Gdzie idziecie?!". Konsternacja wśród żałobników na pewno się spotęgowała a ziomek utrzymał swój status debila w klasie... co zawdzięczał bogatej wiedzy geograficznej i historycznej i tu przykład: pierwsza osoba na księżycu? Mikołaj Kopernik. Z polskiego też nie był orłem: kim był Dan'l Fadden - ojcem Lessie.
Takich perełek nie brakowało przez cały okres nauki, w sumie fajnie powspominać.