Przecież był czarny.
To, że czarni pochrząkują coś na scenie to rozumiem. W końcu ich kultura. Ale nie rozumiem fascynacji białych tym całym rapem czy hip-hopem. Jak ktoś może podniecać się melodeklamacją w rytm tam-tamów, gdy w każdej chwili może sięgnąć po arcydzieła największych mistrzów muzyki klasycznej?
Rapera zastrzelili, zapewne wam przykro z tego powodu
Taki chichot losu....
Jak by ch*jek w operze śpiewał to by żył. Rap jest dla pedalow. Ludzie mogli by grać w piłkę nożną i rapować. Ultra homo combo.