Zajebiste rękawice sado maso.

Jakbym miał takie rękawiczki to tez bym cwaniakował!


Żartuje, zesrałbym się

Widać że ma naturalny talent do rękodzieł.

Teraz na prawde pracuje z takim "Przemuś" go nazywamy bo miły i jak chce to kulturalny. Przemuś ma dużą łapę i ściąga izolację z przewodu paznokciem .... kiedyś to nagram.

Wystarczy wykonać mały czit: obróbka cieplna i gwóźdź robi się miękki jak gówno, oraz kozackie rękawiczki +2 do siły

Wystarczy wykonać mały czit: obróbka cieplna i gwóźdź robi się miękki jak gówno, oraz kozackie rękawiczki +2 do siły

Opisz dokladniej chcesz wyginać w dloniach rozgrzany do czerwoności gwóźć?.....

@up Chodzi raczej o to, że gwóźdź można rozhartować Podgrzać i powoli ostudzić.

Wczoraj wygrzebałem z pieca CO gwóźdź, był w jakieś desce użytej do podpałki, po nocy w kotle dał się spokojnie wyginać jakby był wykonany z miedzi...ot, cała sztuka....

"specjalnie dla polskich użytkowników".....ale czego węzłów gwoździanych?

przecież pręty fi6mm to normalnie się na budowie w rękach wygina, strzemiona w belkach żebletowych sa fi6mm i każdy pracownik na budowie je normalnie w rękach wygina... żadna rewelacja

przecież pręty fi6mm to normalnie się na budowie w rękach wygina, strzemiona w belkach żebletowych sa fi6mm i każdy pracownik na budowie je normalnie w rękach wygina... żadna rewelacja

Pręt zbrojeniowy do strzemion...stal pewnie jakaś St3S...o ile nie St0S....to pikus w porównaniu do stali z jakiej wykonane sa gwoździe

no k***a piwo mu w sklepie sprzedają,...

No to już pomijając niepewne pochodzenie gwoździa opowiem historię:

Dobrych parę lat temu siedzimy z kumplami w małym, lokalnym barze, zwykle tam nie chodziłem bo melina, no ale jakoś tak wyszło. Siłujemy się na rękę. Podbija do nas dziadek z siwą brodą, niepozorny i pyta czy chcemy się z nim siłować na rękę - ja do jakichś wielkich koksów nie należę do dziś, a wtedy to w ogóle szczypior byłem, więc się nie wyrywałem, ale paru postawnych "kulturystów" postanowiło siłować się z dziadkiem o piwo.

Jak przegraliśmy chyba 6 browarów z rzędu, na lewą, prawą i w każdy możliwy sposób, to niepozorny dziadek przyznał nam się, że 40 lat był drwalem, z czego większość ścinał drzewa ręcznie. Szacunek dla gościa ogromny, bo tak silnego, w najpierwotniejszym tego słowa znaczeniu gościa to chyba po dziś dzień nie spotkałem.

Dodam, że jeszcze nie byliśmy za bardzo wstawieni