Teraz coś bardziej dynamiczniejszego dokładnie mój ulubiony zawodnik w wadze średniej Wanderlei Silva zaczynał od walk na gołe pięści ( można znaleść na YouTube )
Za combat 56 bro, ale do wszystkiego trzeba mieć smykałkę... Wierz mi ten przech*j ma... Możesz trenować latami, a ch*j zrobisz trafiając na gościa który trenuję parę miesięcy co sami przyznali instruktorzy "combat 56"... Zresztą nie chce kreować się na j***nego znawcę, ale Silva na strzał raczej by nie czekał, a w oktagonie ciężko go zaskoczyć
Ech PRIDE to było coś. UFC za czasów Tito Ortiza też dawało radę. Teraz ch*jnia troszkę bo bo nie ma, poza kilkoma wyjątkami, fighterów charakterystycznych jak kiedyś chociażby Tank Abott czy Mirko Crocop. Można tak wymieniać bez końca. Bas Rutten, Mark Coleman, Don Frye, klan Gracie czy właśnie Vanderlei Silva. Śmiesznie było na pierwszym UFC gdzie poznajdywali nie wiadomo skąd jakichś koksów i kilku fighterów i wystawili ich do turnieju i pojawił się malutki koleżka, niejaki Royce Gracie i zjadł wszystkich bez zapojki. A teraz to już komercha i tylko czasem trafi się taki Georges St-Pierre albo Anderson Silva których, aż miło się ogląda.