Podczas obchodów chińskiego Nowego Roku Księżycowego w Rongshui odbywa się Festiwal Walk Koni. Jest to tradycja dwóch chińskich grup etnicznych - Miao i Yao. Według legendy, ponad 500 lat temu żyła piękna dziewczyna, która zachwycała wielu odważnych mężczyzn z okolicy. Walczyli oni między sobą o jej względy. Młoda kobieta nie mogła znieść widoku krwi walczących mężczyzn, zdecydowała zatem, że obdarzy miłością zwycięzcę konkursu walk koni. Przez lata, walki koni stały się lokalnym wydarzeniem, którego wymową jest oddanie czci miłości i odwadze. Do konkursu wybierane są jedynie najzdrowsze i najsilniejsze konie (samce). Właściciel zwycięskiego zwierzęcia dostaje nagrodę materialną. Zyskuje również poważanie społeczności i prawo do dumy ze swego wychowanka. Chociaż walki wyglądają na przerażające, nie są tak krwawe, jak walki psów czy kogutów, które odbywają się w innych częściach Azji.
Nie wiedziałem, że konie to takie waleczne zwierzęta. A może pewnego dnia zbuntują się przeciwko ludzkości i jeden z nich zasiądzie na tronie cesarza.
Spróbuj wpuścić dwa ogiery do jednego boksu/padoku a zobaczysz jak konie potrafią być waleczne (aczkolwiek każdy koń ma swój charakter jak u człowieka i nie kazdy koń będzie walczył)
Kiedy gimby przestaną porównywać piękne i inteligentne zwierzęta do tego plastikowego, tępego paszczura? Nie jesteś śmieszny. Ani fajny. Tak naprawdę to wstawiłeś suchara, który nigdy nie był śmieszny.
Ale ludzie to bydło. Wiadomo, że zwierzęta walczą ze sobą, ale na jaką cholerę im to ułatwiać? Aż się boję myśleć, co dzieje się z koniem, który zasłabnie/przegra/dozna połamania kości. Niech ci debile, który dopuszczają do tych zawodów tak się tłuką. Do skutku. Aż jeden nie zabije drugiego. To by dopiero było fajne. I użyteczne. Nikt by nie zauważył, jakby jacyś ludzie zginęli. A koni szkoda.