I mnie spotkało coś podobnego. Ponadprzeciętne IQ, zdolności organizacyjne i przywódcze, na studiach już z doświadczeniem zawodowym, wybór na reprezentanta przez pewien wysoki urząd jako z 24 studentów z całej Polski, stypendium naukowe, aktywność lokalna, na rocznym stażu uznany za absolutnie najlepszego stażystę w historii bardzo dużego urzędu. I co? Wszedłem na rynek pracy i gówno mi z tego magistra, bo jestem traktowany na równi z całą tą bandą, która pokończyła wyższe szkoły produkcji bezrobotnych. Teraz robię trzecią podyplomówkę, by jakoś jednak się od tych "wytworów" odróżnić. Tam zdobyłem realne, praktyczne umiejętności i dzięki temu teraz mam pracę.