"Ordinary Love" pochodzi z płyty o najch*jowszej nazwie na świecie - "mandela" (z małej bo bez szacunku). Tego mandelę zbrodniarza pie**olonego to bym k***a technicznie zaj***ł. Ale pie**olone hamburgiry i gimbusy i tak myślą, że mandela był dobry, appartheid zniósł (ciekawostka - po zniesieniu rzekomo straszengo appartheidu liczba żyjących w ubóstwie murzynów wzrosła 1,5 raza ).
Sama nuta dobra, zespół w porządku, ale mandela sk***ysyn, jebię mandelę i za to minus.
Pytanie do ekspertów . Czy te gitary członków U2 są jakoś bezprzewodowo podłączone do wzmacniacza? W 3:06 widać jakąś wtyczkę wpiętą do gitary, stąd moje pytanie.
Ja pieprzę. Rzygam już tym pseudorasizmem niektórych tu obecnych. Serio? Aż tak wam zależy na wirtualnych piwach? Weźcie się lepiej do roboty, bo inaczej każdy znienawidzony przez was murzyn będzie miał lepsze życie od was, żądni atencji frajerzy.