Trudne aspekty macieżyństwa
Rozmowa z kimś, kto ma dzieci, to jak rozmowa z kimś, kto ma Zespół Tourette’a:
„Tak, chętnie bym gdzieś wyskoczyła NIE LIŻ TEGO DO k***Y NĘDZY wieczorem. Co proponujesz?”
Dałem setne piwko, a gdzie piwka dla mnie za to, że byłem setnym stawiającym?
ch*ja w dupę możesz co najwyżej dostać... ale to nie ode mnie.