Przecież powinno się ich leczyć tak samo jak innych niegroźnych chorych psychicznie typu epizody manii czy coś. To nie ich wina (albo nie tylko ich), że tacy są i powinno się znaleźć i zaaplikować skuteczne leczenie. Nikogo nie krzywdzą oprócz siebie nawzajem (w przeciwieństwie do froterystów czy pedofilów, których powinno leczyć się kulką w łeb) więc nie rozumiem tego, że jedynym powodem dla którego nie otrzymują medycznej pomocy jest to, że nie wiedzą, że jej potrzebują. Często chorzy psychicznie są szczęśliwi w swojej chorobie, wypierają objawy (to też jest objaw i nosi nazwę anozognozji- i ma go większość [choć nie wszyscy] homoseksualistów), uważają, że nie potrzebują leczenia mimo, że są wyszydzani i napiętnowani. Oni jednak w przeciwieństwie do homosiów w końcu dostają leki, a jak im się poprawi to są wdzięczni za leczenie. A przecież te geje/lesbijki mają identycznie jak w.w. 
