Pewien arabski szejk pilnie potrzebowal transfuzji. Niestety - mial niezwykle rzadka grupe krwi. Dawce znaleziono - okazal sie nim byc pewien Zyd. Zgodzil sie na przetoczenie krwi. Po zabiegu szejk z wdziecznosci podarowal mu ogromny dom i wspanialy samochod.
Minal pewien czas - szejk znow potrzebowal transfuzji, wiec od razu wezwano tego samego dawce, ktory z radoscia zgodzil sie na pobranie krwi. Po zabiegu szejk podarowal mu pudelko ciastek.
Zyd zdziwiony: - Ale poprzednim razem dostalem od ciebie dom i samochod!?...
Na co szejk: - Wtedy jeszcze nie plynela we mnie zydowska krew...
Fail - dom podarował po zabiegu, czyli już wtedy płynęła w nim żydowska krew. Z upływem czasu wątroba dorzuciła swoją produkcję, stare żydowskie krwinki poobumierały - i krwi dawcy było coraz mniej.
Zwyczajnie złapał się za głowę, że dał żydowinie majątek za litr krwi i postanowił więcej błędu nie popełniać.
k***a
Kawały o żydach idących do pieca i o ich gazowanej krwi też analizujecie czy są zgodne z powszechnie przyjętymi zasadami fizyki/chemii/biologii/geometrii?
@up Twoje bezsensowne pierdzielenie nie jest zgodne z powszechnie przyjętymi zasadami etyki i nieopisanego kodeksu Sadistica który mówi - parafrazując ''Wal się na dzioba paszczaku''