Kiedyś mi się włamali do sklepu przez podłogę, a mam sklep z alkoholami, fajkami i innymi używkami (możecie już zazdrościć i przyszły psy na oględziny. Tak im się te oględziny spodobały, że po dwóch godzinach musiał po nich kolega podjechać radiowozem, bo nie byli sami w stanie jechać, a wszystko co wypili i tak poszło na złodziei.
Ps. Włamywali mi się tak 3 razy w roku przez podłogę piwnicy.
Ps.2 Już nie mam sklepu w tym miejscu, tylko ulicę dalej więc się nie wybierajcie z lewarkami:)