Jaki "dirty trick"? Dostał strzał, złożył się, typ się rozochocił, że go dobije i wyłapał w szczękę. Po takim pie**olnięciu w wolne żebra [te które nie posiadają chrząstek łączących ich z mostkiem] czy w wątrobę mało który kozak by się nie skulił.
Jeśli już kogoś oskarżać to znokautowanego za szkolny błąd w postaci opuszczenia gardy. Czym to wytłumaczyć? Chciał mu zasadzić "cepa" rodem z wiejskiej dyskoteki.
Biegł jak cygan po zasiłek i się przeliczył.