Znajomy mi opowiadał, że kiedyś, jak stał na pasie drogowym pomiędzy przystankiem (wiatą), a torami tramwajowymi, podjechał tramwaj, otworzyły się drzwi, a na maskę samochodu wypadł mu taki nefretete. Myślałem, że ściemniał, a widzę, że rzeczy się dzieją.