Nicholas Van Orton (Michael Douglas) kończy 48 lat. Rocznica jak rocznica, Van Orton nie przejmowałby się nią, gdyby nie pewna zbieżność: jego ojciec popełnił samobójstwo, gdy miał właśnie 48 lat. I jeszcze ten prezent od młodszego brata (Sean Penn): zaproszenie do Gry, która odmieni monotonne i nudne życie oderwanego od rzeczywistości bogacza. Nie bez ociągania Nicholas przyjmuje prezent. Od tej pory świat wokół niego zmienia się, życie nabiera tempa, wkrada się w nie strach i prawdziwe, wręcz namacalne poczucie zagrożenia. Na uczestnika Gry czyhają setki nic z pozoru nie znaczących prowokacji, a najdrobniejsze nawet ustępstwo powoduje, że każda sekunda zamienia się w walkę o przetrwanie. Ta Gra nie ma reguł, a być może nie ma i końca...
Polecam, dużo zakręconej akcji i zaskakujące zakończenie. Przynajmniej ja byłam zaskoczona.
Tak, ale jak już wiem, że tam przegram to nie patrzę na to znowu
Temat mi wyskoczył, bo Krzysztof odgrzał, a poprzednio przegrałem tak dawno, że o tym ni cholerę nie pamiętałem, no ale sobie przypomniałem o grze, więc przegrałem i musiałem to oznajmić, dopiero później się zorientowałem, że raz mi się już to zdarzyło w tym temacie.
PS. Flodzia, masz racjÄ™, brzydki offtop, ale w tym przypadku uzasadniony.
BÃ...........³g
2011-05-21, 16:28
Przegrałem..
Tego się wygrać nie da, zbyt dużo podejrzewamy.