Miałem podobną sytuacje, gdzieś tak w wieku 10 lat jak z kolegą graliśmy w piłkę po godzinach, czekając na odwóz do domu.
Graliśmy sobie na sali gimnastycznej w piłkę tylko, że taką nadmuchiwaną, gumową, raczej do zbijaka niż do kopania.
Byliśmy tam sami, prócz dwóch dziewczyn, które czekały z nami na odwóz.
Tak mi nie fortunie piłka skręciła, że jedna z tych dwóch dziewczyn, dostała prosto w twarz.
Okulary rozbite i lekki krwotok z nosa ale jakoś, obyło się bez nagany czytam jakieś kary. Jedyne co, to musiałem naprawić okulary bo wypadły szkiełka z oprawek, to tam był koszt ze 20zł na tamte czasy.
Nie wiem dlaczego jeszcze o tym pamiętam i to była pierwsza myśl, po tym jak zobaczyłem to nagranie, a od tamtego wydarzenia to już ze 20lat.
Gram w pingla od ponad 20 lat i jedynym wyjaśnieniem dla takiej akcji jest dla nnie to że strasznie spociły mu się dłonie bo grał że skośną szparą. Rakietka do pingla jest za lekka żeby tak mu się normalnie wyslizgla.
jaki leszcz - gra z kobieta, wije sie jak pie**olony wonsz i kreci swoja najbardziej zajistszom podkretke a ona odbija z taka latwoscia jakby byla sasinem, ktorzy przepie**ala 70 milionow na wybory, ktore sie nie odbyly... chociaz ten rzuc mu wyszedl.