W latach 90. za lidera toruńskiego półświatka (ale nigdy nie uznanego za szefa gangu), uchodził Edward Ś. ps. „Tato”, bohater tzw. afery węglowej.
Gdy, on i jego kompani usłyszeli zarzuty, w Toruniu walkę o wpływy na gruncie wymuszeń haraczy i handlu narkotykami rozpoczęli jego dwaj podwładni - Adam R. ps. „Renifer” i Andrzej B. ps. „Banan”. Potem do konfliktu dołączyła kolejna grupa - Dawida B. ps. „Dawidek”.
W mieście dochodziło wtedy do pobić, zamachów bombowych, strzelanin, a w konsekwencji do zabójstw.
Większość uczestników tych wydarzeń na długie lata trafiła do więzienia, a po wyjściu część z nich - jak „Renifer” - bardzo szybko znów wpadła w ręce policji.
Velture • 2017-04-04, 08:59 Najlepszy komentarz (124 piw)
No tak. Mój kraj taki piękny...
Lekarz może odmówić powołując się na klauzulę sumienia, tak samo jak farmaceuta.
Ksiądz może odmówić pogrzebu bo zmarły nie chodził regularnie do spowiedzi.
Ale dopie**olmy się do typka co nie chciał pedalskich ulotek wydrukować...
Dzisiaj oglądając telewizję, usłyszałem jak pewien ksiądz opowiadał, że dziesięcioletnie dzieci same wchodziły mu do łóżka. - Ten to ma szczęście- pomyślałem... Chociaż może jeszcze nie wszystko stracone, mam nadzieję, że za parę miesięcy moja dziewczyna nauczy się w końcu chodzić