Dwóch kumpli-meneli spotkało się pod monopolowym. - Mam flaszkę. - To dawaj, pijemy. - Ale miarki nie mamy. - Miarkę to ja mam w gębie, dawaj. No to pierwszy menel podaje drugiemu flaszkę, a ten otwiera i duszkiem wychyla całą. Pierwszy menel na to: - Wódki to ja ci nie żałuję, ale tą miarkę będę ci musiał roztrzaskać.