Zauważyliście, że pracowników Kauflandu przez mikrofon woła się numerami, a nie nazwiskami? "859 proszony do działu z warzywami", "101 proszona do kas jako nadzór kasowy". Nawet lubię ten market, ale czy myślicie, że oni im te numery tatuują? W końcu to niemiecki obóz... tfu, zakład pracy.
Liton • 2015-06-18, 23:39 Najlepszy komentarz (62 piw)
Wolałbym w sklepie, gdzie przewijają się tabuny ludzi być tym 859, niż, by pół miasta miało wiedzieć z nazwiska, że nie ma mnie w domu i można kraść.