Zrozpaczony mężczyzna tłumaczy dyżurnemu oficerowi, jak powódź najpierw podmyła fundamenty jego domu, potem wichura zerwała dach, następnie wezbrana rzeka porwała jego dom w kierunku doliny, a na koniec dom wpadł prosto do morza. Policjant pisze w raporcie: - Podsumujmy. Zgłaszający szkodę obecnie jest bez stałego meldunku.
Black-Sheep • 2013-06-21, 22:37 Najlepszy komentarz (28 piw)