Mąż do zony: - Sąsiedzi nas nienawidzę... - Czemu? - Pamiętasz jak robiliśmy ognisko w naszym ogródku? - Tak, było bardzo sympatycznie. - A pamiętasz, gdy nagle zobaczyliśmy straż pożarną i ogień w domu po drugiej stronie ulicy? - Pamiętam, pobiegliśmy tam zobaczyć to z bliska. - No właśnie. Trzymaliśmy jeszcze w rękach kijki z kiełbaskami.
Zima. Alpy. Stok narciarski. Facet rusza z góry, odpycha się kijkami i leci na krechę. Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie śniegu wali w drzewo. Kijki w jedną, narty w drugą, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób. Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi: -A ch*j, i tak lepiej niż w pracy.