18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#f23

Dzika historia w Lidlu

matik60 • 2013-12-14, 14:09
942
Pracuję na kasie w Lidlu. Mimo iż zajęcie to, nie jest moim wymarzonym zawodem ( a co można robić po bardzo średnim liceum, klasie artystycznej ?), zaciskam zęby, i tyram jak popie**olony 5 dni w tygodniu po 8 godzin. Moim marzeniem jest zostać wielkim politykiem, tak jak mój idol, J.E Janusz Korwin-Mike.
Ale wracając do sedna, w tym tygodniu w Lidlu rozpoczął się tydzień luksusu. Litościwe firmy poławiające homary, zgodziły się opchnąć kierownictwu 30 ton odpadów pochodzących z połowu - tym sposobem na półkach można było znaleźć te wyborne skorupiaki w cenie 29.90. Nie powiem ,cieszyły się sporym powodzeniem.
Przykładem tego było zakupienie przez pewnego Andrzeja, o oblanej tłuszczem, nalanej twarzy 3 paczek tego specjału. Już nabijałem na kasie paragon, gdy powiedział mi "Weź mi jednego nie naliczaj, bo łopakowanie zepsute, ja się łoszukać nie dom, a płacić nie bede !" . Zaśmiałem się w myślach, bowiem na szkoleniach zawodowych uczyli nas jak postępować z takimi chytrusami - często próbują oni wyłudzić towar za darmo, pod pozorem niekompletności opakowania. Wypowiedziałem wykutą na pamięć formułkę " Może pan wymienić towar na ten sam, z kompletnym opakowaniem". Andrzej poczerwieniał, źrenice mu się zwężyły : " Wy złodzieje ! 30 zł płace to wymagam, albo nie liczysz mi tego, ja to biorę, albo zgłaszam do kierownika sklepu !". Ludzie którzy zaczęli się gromadzić przy kasie, głośno rozmawiali, niektórzy komentowali zajście. Zrobiła się spora kolejka. Zaśmiałem się raz jeszcze - szczucie kierownikiem jest bowiem częstą praktyką takiej klienteli. Ze stoickim spokojem odpowiedziałem - Może sobie pan iść do kierownika.A towar można wymienić na stoisku gdzie go pan pobrał". Andrzej zrobił się fioletowy na twarzy. Ścisnął w ręku homara, złapał mnie za szyję ( poczułem zapach cebuli z jego rąk) i wysapał - "Psi synu, biorę za darmo, albo k***ancka pożałujsz". Z wrażenia porobiłem w gacie. "Ty p*zdo ! Ja Ci pokażę" Z całej siły rozwarł mi szczęki i zaczął wkładać mi zamrożonego skorupiaka do buzi. Poczułem zapach ryby i wodorostów - zamrożony odwłok ranił moje gardło , zacząłem krwawić. "TY , r*cham psa jak sra. j***nY, r*cham psa jak sra. ZŁODZIEJU ! " - wrzeszczał na mnie - "TY OSZUKISTO PATENTOWANY, JA CIĘ NAUCZĘ SZACUNKU". Chciałem wypluć homara, ale ten zamiast wychodzić, penetrował mój przełyk niczym dorodna knaga murzyna.Zacząłem wymiotować, a Andrzej z wrażenia poluzował uścisk - całe moje śniadanie wylądowało na jego swetrze z napisem "SPORT". Przez chwilę gwar w kasie ucichł. Andrzej spojrzał się z obrzydzeniem na sweter, potem na zaszczanego i zarzyganego mnie, jeszcze raz na swoją odzież, która nie wyglądała wcale lepiej niż ja, zacisnął dłonie w pięści , i uderzył mnie z olbrzymią siłą w twarz. Z nos poleciała mi jucha. Poprawił cios, potem jeszcze raz uderzył, wywlókł mnie z krzesełka przy kasie, i zdzielił mnie butem. Zapłakany sądziłem że koniec jest bliski. Andrzej kazał mi położyć zęby na barierce z napisem "Lidl jest Tani." Podniósł but. Myślałem że to moje ostatnie chwile. Z wrażenia zesrałem się w majtki. I wtedy, usłyszałem, wypowiadane głosem anielskim słowa : "NA POTĘGE LIBERALIZMU GOSPODARCZEGO, ZAKLINAM CIĘ LEBIEGO, NIE MASZ RACJI" Ten głos brzmiał, brzmiał jak głos , r*cham psa jak sra. Pana Korwina! Nie wierzyłem własnym uszom. Oderwałem szczękę od barierki i obejrzałem się za siebie. Janusz stał w całej swej okazałości. W czarnym garniturze, nienagannej muszce koloru bordo, spokojnie strzygł wąsem. Andrzej odstąpił odemnie. Wykorzystując zamieszanie spowodowane tą sytuacją pan Janusz wyprowadził mnie ze sklepu. Wystękałem " Jak się odwdzięczę proszę Pana?". Korwin Mikke spojrzał się na mnie swoimi pełnymi spokoju oczyma i rzekł : - "Znam twe zasługi synu. Jesteś prawdziwym, prawym synem liberalizmu, dlatego chcę Ci uczynić mym uczniem. Mów mi mistrzu."
- "Tak Mistrzu Januszu !" - odpowiedziałem. Odrzekł " Nie czas na patetyczne mowy. Wsiadajmy do Liberomobilu. Musisz odzyskać siły, przed swoją misją." Jaką misją Mistrzu ? - wysapałem. Mistrz Janusz zaśmiał się pod nosem. "Tego dowiesz się w swoim czasie - odpowiedział. Wsiedliśmy do Liberomobilu i wyruszyliśmy w naszą misję. Wielką, Liberalną Misję.
Ronoaro • 2013-12-14, 14:36  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (256 piw)
Człowieku jesteś chory psychicznie!













Witaj na sadistiku!

Znowu F23

KebabRemover • 2013-10-08, 17:12 IGNORUJ TEMATY Z DZIAŁU "INNE CZARNOŚCI"  
87
Ostatnio ktoś tu wrzucił twórczośc z F23, zainteresowałem sie tym i zacząłem szukać, i oto znalazłem taki okaz stulejarza:

Cytat:


Podszyw samotny vol.2


Depiluję sobie włosy wokół ch*ja i zostawiam je w wannie żeby mama myślała że się z dziewczyną umówilem

W sobotni wieczór zakładam odświętną koszulę, psikam się perfumami z allegro i wychodze do piwnicy. Wracam rano i mowię mamie że byłem na dyskotece

Wychodząc z domu biorę ze sobą szminkę i maluję sobie usta na policzku, uwielbiam ten wzrok przechodniów

W nocy włączam na maxa jakiegoś pornola żeby sąsiedzi myśleli ze uprawiam seks a następnie wyrzucam przez okno na balkon sąsiadów kondona do którego wlewam śmietanę

Na gg mam opis: "kocham moją myszke :* :* :*" żeby pochwalić się kolegom

Na gg mam tylko numery facetów z którymi gadałem na czacie dla gejów

Kupuję sobie prezenty, ostatnio kupiłem maskotkę i postawiłem przed kompem, mama myślała że od dziewczyny

Kupuję kwiaty i mowię że będę rano, mama pyta czy się zabezpieczam, ja całą noc siedzę w piwnicy i trzęsę portami żeby tylko sąsiedzi mnie nie zobaczyli

Mama mi daje kasę na bilety do kina, ja wydaję tą kasę na loda w agencji

Po przesiedzeniu wielu godzin przy kompie mame wygania mnie na świeże powietrze. Siadam na ławce przy której jest najwiecej pestek i wyobrażam sobie że jem slonecznik z kumplami

Próbuję zawierać nowe znajomości przez domofon

Walę czołem w piwniczną ścianę a potem chwalę się tacie, że się biłem z kolegami

Staję przed blokiem i wołam na całe gardło PIOOO-TREEK PIOOO-TREEEK chociaż nie znam żadnego Piotrka

Kupiłem sobie ilustrowaną Kamasutrę i teraz co noc wypróbowuję z moim wałem nową pozycję.

Ostentacyjnie chodzę do wenerologa udając, że posiadam życie seksualne

Podpisuję jedzenie choć nie mam się z kim o nie klócić. Mame zwiała z domu, a tate je tylko u dziadków.

zaczepiam ludzi którzy ściągaja odemnie muzyke z emula

Często jestem dostępny na gg żeby nieliczni znajomi myśleli że zatraciłem się w rozmowach

Czasem na gg mam opis zaraz wracam żeby nieliczni znajomi mysleli że mam coś do załatwienia- w tym czasie zmywam spermę

Całymi wieczorami obmyślam jaki pseudonim wpisać sobie w danych gg żeby sprowokować jakąs laske do dyskusji

Na przerwach między zajęciami gram w węża na komórce udając że piszę sms do znajomych, od czasu do czasu dzwonię żeby sprawdzić ilośc darmowych minut i porozmawiać z syntazatorem

Gdy usłyszę dźwięk sms-a nigdy nie idę odebrać bo na 200% to reklama

Chodzę na piesze pielgrzymki do Częstochowy Przynajmniej raz w roku nie czuję się samotny

Wczoraj w końcu przedstawiłem rodzicom moją narzeczoną (wał z kołdry). Mama i tata przyjęli ją ciepło. Spytali kiedy poznają jej rodziców.
Teraz w sklepie z pościelą szukam teściów.

Po udanym seksie z wałem z kołdry zapaliłem papierosa i przysnąłem. Wypaliła się w nim dziura. Płakałem cały dzień.

Tydzień temu uformowałem wał z kołdry i współżyłem z nim. Dopiero po pewnym czasie zorientowałem sie że że wał był płci męskiej. Zrobiło mi sie niedobrze. Zwymiotowałem.

Ostatnio prawie nie czytam maili, bo to albo spam, albo potwierdzenie kupna maści na powiększenie penisa z allegro, którą kupuję na wszelki wypadek

Wychylam się przez okno i krzyczę: "kup mi gazete!"

Stoję popołudniami w rynku pod Empikiem udając że się z kimś umówiłem

Kupiłem dla szpanu wycieczkę do Paryża dla dwóch osób po czym ukradkiem odsprzedałem jedno miejsce w moim pokoju samotnemu gejowi

Mój jedyny przyjaciel nazywa się Marek. W poniedziałek idę z nim do... weterynarza. Mame nie chce, żeby miał wsciekliznę.

Rozmawiam z kupą.

Uwielbiam oglądać Jerry'ego Springera. Kiedy goście mają odpowiedzieć na pytanie Jerry'ego, wyłączam głos i udaję, że to ja gadam z Jerry'm. Gdy nie mogę już wymyślić nic o seksie, włączam głos i macham ustami jak np. biseksualna gruba czarnulka żali się na swoją dziewczynę, która ma wąsy.



Pozdrawiam.
14/88

Pracownik budżetówki

Nikczemny_Płód • 2013-10-06, 22:26
122
Znów f23, humor jednak bardziej stonowany, mniej abstrakcyjny, baaaardzo bliski prawdzie. Z początku bardzo przynudza ale potem się rozkręca i czyta się miło :)


Cytat:

1.

Praca, Pracuję w godzinach 7.00 - 15.00 w budżetówce. Chociaż słowo pracuje to chyba za dużo napisane - tu się wegetuje. Nie tylko ja, większość przychodzi, żeby posiedzieć i na koniec pensyjkę zgarnąć. O proszę, koleżanka po lewej przynosi swojego laptopa i pół dnia napie**ala w jakaś farmę, niezdrowo się przy tym podniecając. Koleżanka to temat na oddzielny post, bo codziennie dostarcza mi wytrzeszczu gał, moron j***ny. Wracając do miejsca pracy: nie mamy na własnych kompach internetu z racji na charakter placówki (tajemnice państwowe). Tzn. jest obok w pokoju jeden bezpieczny komp, gdzie można usiąść i odświeżyć to i owo, no ale tak przy ludziach, to co najwyżej pocztę sprawdzę. Dlatego też przyniosłem sobie modemik na usb z iplusa i chwilowo sram do ryja lokalnemu adminowi. Raczej nic mi nie zrobi, bo sam zabunkrował się w swoim centrum dowodzenia i ściąga soft na potęgę. Tak więc koniec z wegetacją, graniem w sapera, układaniem pasjansa, rozwalaniem w Red Alert 2 ruskich po raz 2023232323, czytaniem ebooków, itp, itd. Trochę gierek na czarną godzinę jeszcze mam :) Ale teraz nadeszła era netu i to się dla mnie liczy w dniu dzisiejszym (szybki rzut oka na zegar - 10.00, jeszcze 5h). Czekają mnie nowe wyzwania, będę mógł wreszcie odświeżać forum, trwać do 15. Wcześniej to tylko czasami, z partyzanta, gdy akurat nikogo w pokoju nie było.

Jeśli chodzi o zakres moich obowiązków, to jest on dwustronicowy. Tymczasem - po tym jak jedna laska wróciła z urlopu i musieliśmy podzielić się obowiązkami - jedyną rzeczą, jaką muszę zawsze zrobić, to czwartkowe pismo dla osoby nade mną. Wcześniej miałem jeszcze jedno pismo - poniedziałkowe, ale przejęła ten obowiązek koleżanka. Oczywiście są też inne polecenia wydawane na bieżąco, typu niech mi pan zrobi xero tego pisma, albo proszę napisać to i to. No ale nie jest to nic wymagającego. Tak więc czasu mam sporo i muszę zacząć go jakoś sensowniej wykorzystywać. Dlatego pozwolicie, że będę opisywał prawdziwe historie z mojego bujnego życia, zwłaszcza kablował na te dwie idiotki-koleżanki.

Tyle na razie. 2. Plecy

W mojej pracy nie ma przypadkowych osób. Każdy kto tu przychodzi został polecony lub trafił z charakterystycznego kręgu wzajemnej adoracji. Tutejsze środowisko jest dosyć hermetyczne i tak naprawdę tylko kolesie mają szansę awansować, zarobić większą kasę. Reszta to wyrobnicy, osoby z polecenia, znajomi kolesi. Były może 2 przypadki, gdy ludzie trafili tu z ogłoszenia. Łatwo nie mieli. Ostra tyrrka - szpiedzy, odmieńcy, brak zaufania, prawie homofobia. Jestem w tej robocie tylko na chwilę, docelowo zamierzam iść gdzie indziej. Ja, człowiek z wyższym wykształceniem, znam angielski (B1), i komputer nawet obsłużę, wcześniej stanowiska kierownicze, praca w max stresie, tak że ciężko było czasami coś zjeść. W tej chwili odpoczywam. Oby nie za długo, bo jednak czas ucieka.



Reszta oczywiście w komentarzach.
orzeszwmorde • 2013-10-06, 23:44  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (72 piw)
Cytat:

O rzesz w mordę, co tu się dzieje…


Mnie w to nie mieszajcie.
96
Zaj***ne z F23

Cytat:

Chyba teraz czas, bym i ja podzielił się z wami doświadczeniami - a raczej ich brakiem - mego koncertowo przegranego życia. Mam 30 lat i mieszkam w małym mazowieckim miasteczku (nawet nie jest siedzibą powiatu). Mieszkam tylko z mamą i babcią - ojciec nieznany O. Prawdopodobnie to właśnie ich nadopiekuńczość stała się przyczną mej klęski...

Mam około 30 kg nadwagi, tzn. przy wzroście 1,62 ważę 97 kg i zapewniam was, że to nie masa mięśniowa Smutas. Mama i babcia zawsze mówiły mi, że muszę dużo jeść, by urosnąć dużym i silnym. Słuchałem się ich, więc wpie**alałem na potęgę. Myślałem, że wszystko ze mną OK, dopóki nie poszedłem do szkoły (do zerówki mnie nie puściły w obawie o me zdrowie). Ta szkoła to był istny koszmar: grubas, dynia, spaślak, świniak, j***ny tłuścioch, sk***iała locha - to były najdelikatniejsze przydomki, którymi z właściwą dla młodego wieku delikatnością obdarzali mnie rówieśnicy. Za każdym razem, gdy to słyszałem, zaczynałem się mazać, co dostarczało im jeszcze większej satysfakcji - musielibyście to zobaczyć - ja - spasły, w wełnianej kamizelce (tak, KAMIZELCE O) zrobionej przez babcię z j***nym bałwankiem naszytym na plecach, spocony, mażę się, gluty lecą mi z nosa, łzy spływają po grubych okularach, a wokół rozwrzeszczana tłuszcza szturcha mnie, kopie, popycha i ulatnia się, gdy tylko widzi nauczyciela. Oczywiście mama i babcia intereweniowały na wywiadówkach, ale to przynosiło jeszcze gorszy efekt, gdyż bachory poinformowane przez rodziców o aferach rozkręcanych przez babcię robiły się jeszcze okrutniejsze...

Mógłbym długo o tym pisać, o tym jak przywiązali mnie po WFie (który był moją zmorą) nagiego do drzewa na boisku i wszyscyto widzieli, jak dostałem wpie**ol marchewami na zielonej szkole, jak nasrali mi do tornistra, jak wybrandzlowali się nad moim zeszytem do polskiego przed lekcją, na której polonica sprawdzała zeszyty...ale pominę to przechodząc do kolejnej tragedii, jaką przyniósł mi wiek dojrzewania. Jakby niewiele było nieszczęść, w wieku 15 lat dostałem tak kurewskiego trądziku, że mój tłusty ryj zaczął wyglądać jak jeden wielki ropny strup. Błagałem mamę i babcię, żeby posłały mnie do lekarza, ale one chciały mnie leczyć domowymi sposobami, co przynosiło efekt dokładnie odwrotny, do tego doszedł tłusty łupież, egzema i oczywiście permanenty smród potu sprawiający, że ludzie odsuwają się ode mnie na 5 metrów...

Niedostatki fizyczne nie były niestety zrównoważone w moim przypadku jakimkolwiek innym talentem Smutas. W podstawówce jechałem na trójach i prawie repetowałem 8 klasę z powodu ZPT - typ chciał mnie uwalić, bo gdy mieliśmy robić domki dla ptaszków, i trzeba było zbić prosto 4 deseczki, najpierw zaj***łem sobie młotkiem w czoło (sam nie wiem jak) a następnie przybiłem sobie rękę do ławki... Oczywiście nie miałem szans na liceum, do technikum się nie dostałem, więc została zawodówa Smutas.

Koszmar, który tam przeżyłem był po stokroć gorszy od podstawówki: wpie**ol prawie codziennie, w kiblu zawsze wodnik szuwarek, na WFie nauczyciel z prawdziwą przyjemnością znęcał się nade mną... najgorsze były zawsze zaliczenia. Np skok przez kozła...kazał mi powtarzać po 30 razy...Wyobraźcie to sobie. Cała klasa siedzi na ławkach w sali gim. i dosłownie zdycha ze śmiechu a ja tłusty, zapryszczony, spocony, rozpędzam się próbując wskoczyć na kozła. Oczywiście za każdym razem sp***alałem się na mordę lub waliłem moim tłustym kałdunem centralnie w kozła...wzbudzając kolejne salwy rechotu ... wf-ista przestał mmnie męczyć jak mu narzygałem na buty po 31 skoku... Po tym, jak zawlekli mnie do kibla i wsadzili ryj prosto w gówno leżące w muszli i dostałem histerii, mama zdecydowała o zakończeniu mojej edukacji. Od tamtej pory wegetuję właściwie bez zmian. Wstaję rano (jeśli 14.00 to jest rano), wchodzę na kilka bezpłatnych stronek porno (najbardziej lubię te z biciem kobiet - to chyba coś mówi o moich kompleksach) szarpię bagietę (o ile mojego kutanga ze stuleją, o długości 9,235 cm we wzwodzie można określić mianem bagiety), potem siedzę na F23 (dopiero dziś odważyłem się coś napisać, po 4 latach), mama woła mnie na obiad - jem, znowu f23, bagieta, podwieczorek, f23, bagieta i tak mniej więcej do 3 rano. Oczywiście nigdzie nie pracuję, nie mam żadnego dochodu. Mama płaci za net (neostrada 50 kb/s - jest taka opcja dla regionów wiejskich). Kontaktów z kobietami - ZERO. Psiochę widziałem jedynie na jpg'ach. Nigdy nie odezwałem się do dziewczyny. Wstydzę się nawet zagadać na czacie... Zarejestrowałem się na forum "dla puszystych" myśląc, że może tam coś wyrwę i zakiszę chociaż w jakimś pasztecie byle miał p*zdę ale odezwał się do mnie jedynie jakiś gej, który lubił grubasów i podszywając się pod dziewczynę zaprosił mnie do siebie...

To miał być najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Ubrałem się w garniak (oczywiście z lumpeksu) przyczesałem tłuste kudły - nawet wymyłem pindola i poszedłem do - jak sądziłem naiwnie - Donaty. Otworzył mi jakiś koleś w rajstopach, powiedział, że jest kolegą Donaty i że ona zaraz przyjdzie a ja się mogę czegoś napić. Zaproponował sok, który wychłeptałem momentalnie nie wiedząc niestety, iż Robert (bo tak się przedstawił) wsypał tam tabletkę gwałtu. Dalej pamietam jak przez mgłę - jestem ubrany w rajstopy i klęczę na łóżku a Robert posuwa mnie w dziurę waląc mnie smyczą po plerach...robię Robertowi lachę...znowu anal, bicie po ryju, przypalanie owłosienia łonowego zapalniczką, spust Roberta na moje czoło...obudziłem się rano tylko w rajstopach na jakimś polu...nie pytajcie jak wróciłem do domu Smutas. I to by było na tyle doświadzeń seksualnych.... Nie wiem, po co to piszę, może poprostu mam nadzieję, że ktoś mi będzie współczuł...no, ale kończę teraz, babcia woła na podwieczorek - zrobiła pyszną goloneczkę - moje ulubione danie UsmiechLapka. Jeśli chodzi o moją opowieść, to niestety jest ona w 100% prawdziwa.

Także w zakresie "spotkania z Robertem"...miałem wam tego nie mówić, ale co tam...po tym jak obudziłem się na tym polu, jedynie w rajstopach, z anusem rozciągnietym przez bagietę Roberta, najpierw oczywiście się poryczałem...w sumie to musiał być komiczny widok: w szczerym polu leży 100 kg spaślak odziany jedynie w rajstopy z dziurą na wysokości anusa i płacze rzewnymi łzami. Niestety to chyba nie trafiło w poczucie humoru bab wybierających się polną drogą na niedzielną sumę. Zaczęły drzeć ryje i pognały przed siebie. Ja w międzyczasie próbowałem się wygramolić na drogę nie wiedząc w sumie gdzie ona prowadzi. Nie minęło 10 minut a na miejsce przyjechała: policja, karetka, straż pożarna no i pismaki z lokalnej gadzinówki. Pominę perypetie w szpitalu - powiem tylko, że babcia dowiedziawszy się, co się stało, dostała wylewu a mama spuściła mi gorszy wpie**ol niż Robert swoją smyczą O.

Za namową mamy wniosłem o ściganie Roberta za zgwałcenie...niestety ten ch*j jest kuzynem naszego wójta i całej sprawie szybko urwano łeb - najpierw prokurator odmówił wszczęcia postępowania, po złożeniu zażalenia (napisanego przez babcię) wprawdzie zostało wszczęte, ale szybko je umorzono, bo Robert w swoich wyjaśnieniach powiedział, że ja sam chciałem z nim uprawiać seks a potem, gdy nie chciał zapłacić zacząłem go szantażować - nawet nie postawiono mu zarzutów Smutas, w moją „pigułkę gwałtu” nikt nie uwierzył O. Ta sprawa miała szereg dalszych smutnych konsekwencji... Pismaki zrobili mi zdjęcie w tych rajstopach na polu i następnego dnia ukazał się artykuł „Transwestyta z widoczną nadwagą znaleziony na polu Iwony G.” Oczywiście mojej twarzy nikt nie zamazał Smutas. Ale nie to było najgorsze...Okazało się, że Robert wszystko filmował...Wyobraźcie sobie jak się czułem, gdy szukając porno z grubymi laskami trafiłem na...ten film... Chciałem się zabić...nawet przestałem jeść (no może nie całkiem - w każdym razie zrezygnowałem z podwieczorka i babcia myślała, że umieram).

Po tym wszystkim (a było to rok temu) ANI RAZU NIE WYSZEDłEM Z DOMU - ten film mają wszyscy w naszym miasteczku, a wycinki z tego artykułu do tej pory przylepiają gównem do naszych drzwi. W każdym razie dalej szukam kobiety, która zaakceptuje mój wygląd i wtajemniczy mnie w świat seksu. Dlatego daję maila - może któraś napisze Serduszko.

Babciaszpieg • 2013-10-06, 13:17  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (34 piw)
Uciąłeś najważniejsze na końcu kiedyś to gdzieś czytałem:

"W wieku 40 lat postanowiłem się ogarnąć i tak zostałem premierem Pozdrawiam Donald T."

Mietek spod Wawy

Nikczemny_Płód • 2013-10-04, 21:20
268
Historia młodego chłopaka, ponoć autentyk : D

Cytat:

Zwykle moje siedzenie na tym forum ogranicza sie do odswiezania co 3 sekundy i zżynania czyichś co lepszych podszywów, a potem wpisywania ich i rajcowania sie, ze niby ja bylem taki blyskotliwy.
No ale nic, opowiem troche o swoim życiu. Mieszkam w podwarszawskiej miejscowosci, w bloku. Ogólnie jestem pośmiewiskiem wszystkich z dzielnicy. Do około pół roku wstecz musiałem co wieczór grzebać z mama w śmietniku, a potem sprzedawać puszki i kombinować na różne sposoby, żeby mieć na jedzenie i jakieś ciuchy od czasu do czasu na wage. Mam siostre, jest starsza o dwa lata i juz dwa razy przyłapała mnie w kiblu, jak targam skóre z jej majtkami założonymi na gębe. Nawet nie umiem sie dobrze z tym kryć... Poza tym, co utrudnia sprawe, jestem przygłuchy, od kiedy dostałem cegła w łeb od gościa, ktorego jeszcze minute wcześniej uważałem za najlepszego kumpla
Nie mam kolegów, jak juz wspomniałem, wszyscy i w szkole, i na dzielnicy maja ze mnie beke. Sadze, ze jest to troche wina mojego charakteru. Ale mam tez pewna wstydliwa przypadlosc... Gdy bylem mlodszy, eksperymentowalem z analnym uzywaniem dezodorantu - wpychalem go sobie w tylek, bo chcialem poczuc, jak czuje dziewczyna Niestety, przez to zrobily mi sie problemy ze zwieraczem i teraz od czasu do czasu mam tendencje do popuszczania goowna. Pol biedy, jak zrobie to w domu przed kompem, ale gorzej w szkole, czy na miescie.
To bardzo mnie oniesmiela.
Kiedys mialem dwoch kumpli, jak bylem sporo mlodszy, ale nasza przyjazn trwala do wspolnego wypalenia fajki w kiblu. Mialem potem wyrzuty sumienia i chcialem poradzic sie w tej sprawie wychowawczyni, a ona rozdmuchala sprawe. Dostalem pozniej jeden z lepszych w-p-i-e-r-d-o-l-ó-w w moim zyciu. Najpierw od starej, koncowka pasa, potem od bylych kumpli. Od tej pory juz nikt sie ze mna nie kolegowal, oprocz drugiego rownie gnojonego chlopca z mojej klasy, tory powszechnie uwazany byl za pedala. Ale trzymalem sie go, z przymusu. Znosilem to, ze czasem macal mnie pod lawka, czy ocieral sie o mnie. Z czasem zaczelo mi sie to nawet podobac.

Te gejowskie aluzje zryly mi troche psyche i zaczalem sie dobierac do naszego psa, ktorego siostra dostala na urodziny. Byl maly i wlochaty. Troche_za_maly. Obwiazalem go sznurkiem, zeby nie pekl i ladowalem, wyobrazajac sobie, ze to ten moj kolega - gej. Niestety, psu pekly kiszki i dostalem kolejny lomot od starej. Moze by sie nie wydalo, gdyby nie to, ze zdazylem sie obficie spuscic na chwile przed ta tragedia...
Kiedys odwazylem sie odezwac do jednej dziewczyny z mojej klasy, jeszcze w podstawowce. Byla naprawde piekna. Odezwalem sie do niej na dyskotece, najdelikatniej jak umialem proszac ja do tanca. Nie wiem, co zrobilem zle, moze zrazila ja moja koszulka z sekend hendu z niezmywalna plama troche nad krokiem, ale to byla i tak najlepsza, jaka mialem. Laska powiedziala mi wtedy, ze takiego chodzacego gowna jak ja, nie dotknelaby patykiem przez szmate. To mnie zrazilo do dziewczyn na dalsze lata, no, poza moja siostra, a raczej jej majtkami. Kiedys wychowawczyni, podpuszczona przez klase, wybrala mnie do recytacji wiersza przed cala szkola. Bylem przerazony, spocilem sie jak swinia juz godzine przed wystepem. I wtedy wydarzylo sie cos dziwnego. Koledzy z klasy, ktorzy normalnie w najlepszym razie nie pluli mi w twarz przechodzac obok, zawolali mnie do siebie do szatni.
Mieli jakas swinska gazetke. Wolalem co prawda sex ze zwierzetami, ale i tak podniecilem sie niesamowicie, gdy mi ja pokazali. Niestety, tej podjary nie wytrzymaly moje zwieracze i zessralem sie w majtki, rzadkim kalem. Kumple mieli beke nie z tej ziemi, jeden tez z tego wszystkiego sie zesral, tarzajac sie w konwulsjach po ziemi.
To byl dla mnie koniec swiata, bo tak, czy siak musialem wystapic. No i wyszedlem przed widownie, spocony jak dzika swinia i z wielka brazowa plama na tylku i nogawkach. Zrobiono mi zdjecia, ktore poszly potem do szkolnej gazetki i znalazly sie w internecie. W trakcie wystapienia, z powodu potwornego wstydu, bezwiednie sie rowniez zsikalem, przodem do wszystkich.
Czulem sie naprawde przegrany, chcialem popelnic samobojstwo. W domu polknalem garsc jakichs tabletek. Niestety przezylem - okazalo sie ze to byly antykoncepcyjne mojej starej.



Reszta w komentach.
Suka_Blyat • 2013-10-04, 23:20  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (69 piw)
To nie może być fejk, takiego czegoś nawet najbardziej zj***ny umysł nie wymyśli :amused:
32
Dzisiaj na zakupy nałożyłem spodnie na specjalne okazje(dziura w prawej kieszeni) Idę sobie chodnikiem i próbuje wypatrzyć jakąś laseczkę w w krótkiej spódniczce , niestety jak na złość fajne laski w spodniach a pod pasztet nie będę walił przecież...... Ale co tam może w sklepach coś znajdę sobie więc zachodzę do Kauflandu kupuje jakieś pierdoły żeby nie wzbudzić podejrzeń i jednocześnie moje detektory wyszukują cel - mam!!! Niedaleko stoiska z owocami dziewczyna ,brunetka, opalona ma około 20 lat wzrost coś 175cm i to co kręci mnie najbardziej długie nogi i smukłe uda , kształtne łydki. Jej czarna spódniczka była mniej więcej do połowy ud , nie myśląc długo wsuwam rękę do "specjalnej" kieszeni i zmierzam w jej kierunku. Ustawiłem się z 1,5 metra za nią i zacząłem masować wacka wpatrując się jednocześnie głodnym wzrokiem na jej nogi. Baaaardzo szybko stwardniał od tych widoków w lewej ręce miałem jakieś pudełko z półki udając że czytam z opakowania po jakichś 2 min nastąpiła kulminacji.Nachyliła się po morele w taki sposób że jej spódnica odsłoniła więcej.
Przyspieszyłem masaż Wacława wiedząc że to nie będzie trwało długo wnet mój ładunek wystrzelił moje nogi stały się jak z waty - to był długi orgazm.Laska pare sekund potem odeszła nie podejrzewając nawet jaką dała mi rozkosz. Zabezpieczyłem swój sprzęt chusteczkami - by nie było plamy na spodniach. Następnie do najbliższego wc i wyczyszczenie gnata po akcji. Na jednej suczce nie zamierzałem poprzestawać i wracając znowu uaktywniłem hunting mode. Cel wypatrzony po drugiej strony ulicy na przeciwko mnie idzie blond foczka w krótkich szortach 1,70 szuplutka na oko licealistka,zatem kieruje się na drugą stronę ulicy i na odległośći 2 lub 3 m za nią ręka zaczyna pracować - kręciła fajnie tylkiem była dość mocno opalona a co najlepsze słońce padało tyłem na nią więc miała nogi ładnie podświetlone co dodatkowo potęgowało doznania. Ide sobie za nią już mało brakuje do finishu a idiotka zatrzymuje się i przykucnęła zaczyna poprawiać coś na swoich sandałach - ja wtedy biore fona zatrzymuje się odwracam się bokiemi udaję że pisze eska....nie trwało to długo więc ruszyłem za nią - suka zobaczyła żę znów idę więc mogła się zaniepokoić na takie sytuacje po prostu szybko ją wyprzedzam i udając zajętego czytaniem w eska wchodzę do sklepu i obserwuje czy mnie już wyprzedziła , poszła ja wychodzę i znów jestem za nią zmniejszam dystsans do bezpiecznych 2 m i jej cudne jędrne uda pobudzają moje zmysły
Wacław postawiony na nowo ręka na komende i jedziemy!
Sucz idzie dosyć szybko a onanko wtedy jest mniej komfortowe - ale Opatrzność czuwa!!! I zatrzymujemy się na przejściu dla pieszych , moge spokojnie dokończyć bezczelnie gapiąc się na jej jasnobrązowe szupłe nogi , finito było powalające, trzymałem zaciśnięte zęby by nie jeknąć. Potem BHP - sperma na chusteczce, śladów brak, z wielką
satysfakcją skierwałem się do domciu. Pragne podziękować tym dziewczynom za dobrowolne odsłanianie pupci i nóg i umilenie mi dnia :loldev:
worms249 • 2011-08-15, 20:55  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (40 piw)
Jakby ktoś nie wiedział o co chodzi, to ja też nie wiem o co chodzi.

Z gracją i szykiem

Faper Noster • 2011-02-12, 10:09
145
Wizualizacja kultowego podszywu z F23



Teraz już wiecie, co było inspiracją dla głównego wątku kampanii Alior Banku :hitler:

Wyznania typowego wyborcy

Faper Noster • 2010-08-31, 16:29
35
Szczere wyznania sympatyka jedynie słusznej partii- oczywiście na F23

124
Witam państwa.

Na dzisiejszym wykładzie mam zamiar w dużym skrócie omówić wybrane techniki skręcania wałów z kołdry. Zagadnienie to jest, jak sądzę, niezwykle interesujące, zatem proszę o uwagę. Ze względu na wielkość bufora tekstowego pominiemy aspekty czysto teoretyczne i przejdziemy od razu do meritum. Najpopularniejszym obecnie wałem z kołdry jest tzw. wał klasyczny.



(Przepraszam za niedbały szkic) Jego niewątpliwymi zaletami jest uderzająca prostota i szybkość wykonania. Ma to ogromne znaczenie, gdyż kręcony jest zwykle pod wpływem gwałtownego impulsu seksualnego, przez co wał ten jest powszechnie stosowany, zwykle zaraz po przebudzeniu, przez kilkunastoletnie osobniki płci męskiej. Dużym plusem jest znaczna wytrzymałość konstrukcji na ocieranie się i ruchy frykcyjne użytkownika. Niestety, model ten w stosunko niewielkim stopniu imituje kształty prawdziwej kobiety.


Model drugi zwany potocznie śpiącą królewną lub małżonką, to ulubiony model ludzi o naturze romantyka. Uzyskuje się go poprzez niepełne skręcenie wała klasycznego:



Po ułożeniu się obok niego pod kołdrą ma się wrażenie, że obok leży prawdziwa kobieta, do której można się przytulić i szepnąć na ucho kilka komplementów. Ważne jest aby część wała wystawała spod kołdry i spoczywała na poduszce. Po odpowiednim uformowaniu wał ten może przybrać bardziej realistyczne kształty:



co znacznie ułatwia odbycie z nim stosunku płciowego w pozycji na boku. W podobny sposób można też wzbogacać wałek klasyczny. Wystarczy pomiędzy zwojami umieścić jaśka, lub pidżamę, a następnie uformować preferowane przez siebie kształty:



Można także umieścić w odpowiednim miejscu dwie piłki siatkowe:



Dość skomplikowanym do wykonania, ale dającym dużo satysfakcji wałkiem jest model „z nóżkami”:



Aby go wykonać należy nierównomiernie zacząć zwijanie od jednego z górnych rogów kołdry, tak, aby wał przypominał trójkąt a następnie zwinąć przeciwległy róg. Całość należy następnie odpowiednio uformować rękami. Warto go również wzbogacić jaśkiem.

Ostanim modelem, który pragnę dziś omówić jest „piesek”. Uzyskuje się go poprzez zgięcie wała klasycznego w dwóch miejscach:



Niestety, konstrukcja jest niezbyt stabilna, dlatego konieczne jest przytrzymywanie jej rękami podczas stosunku. Ważne jest (proszę zanotować), aby zaznaczony na rysunku kąt był jak najmniejszy. Z przeprowadzonych przeze mnie doświadczeń wynika, że przy kącie większym niż 50 stopni całość konstrukcji ulega wyraźnej deformacji pod własnym ciężarem i wygląda dość nieestetycznie. Tyle na dzisiaj. Jakieś pytania?

// reszta w komentarzach
Faper Noster • 2010-08-31, 16:59  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (73 piw)
@up A wiesz, to niewykluczone, muszę kiedyś spróbować

Misja: ukryć kabel od prodiża

Faper Noster • 2010-08-30, 20:52
48
Mrożąca krew w żyłach historia stoolejarza z F23. Wiedząc, że tate wróciwszy do domu niechybnie wybatoży go kablem od prodiża, podejmuje desperacką próbę zapobieżenia tragedii...