Tadeusz Błażusiak to polski motocyklista o którym mało kto wie.
Jeden z fabrycznych zawodników KTM'a. Przez 8 lat rozk***iał wszyskich w trialu a w 2007 roku odniósł ogromny sukces, który powtarza aż do dziś- wygrywa jedne z najtrudniejszych zawodów enduro- Erzberg Rodeo. Ogólnie zna go więcej Amerykanów niż Polaków a to dlatego, że tutaj nie ma kogo rozk***iać i lata główne w USA. Jego praca wygląda tak, że co jakiś czas od 2007 jeździ na zawody (w USA) najczęściej je wygrywa i czeka na następne.
Tak mało mamy wypie**alaczy z polskim paszportem, że należy szanowac każdego, choćby był mistrzem w bierkach w kisielu. Ale pewnie, zawsze znajdzie się banda debili, którzy conajwyżej nabili kilkka leveli w Tibii, albo są mistrzami w rozpieprzaniu czasu przed kompem i sypią tekstami typu "ch*j mu w dupę, nie znam".
No k***a, sorry, ale dopóki nie wyrobimy sobie szacunku w naszym kraju (i u naszej szanownej młodzieży) do ludzi, którzy sukces osiągają przez ciężką pracę, to będziemy mieli sport na takim pozomie na jakim mamy.
Śmiem wątpić czy pokolenie lajków, tweetów i netowego lansu pojmie wartość potu jaki się wylewa na treningu. Ważne, że jako słaby kopacz można sobie iSrada i Srajfona kupić. Ilu zawodników Ekstraklasy (nie wiem co w niej takiego ekstra) budzi się rano i zastanawia co moga zrobić lepiej (jak TAdek na filmiku wyżej)?
Niewielu, większość zastanawia się gdzie zaparkowac swoje Audi, czy inny syf.
Wrr. Wk***iłem sie.
Jeszcze raz, szacun za pracę jaką wykonał Tadeusz i ch*j w dupe hejterom nierobom. Gnijcie w pokoju.