Tzw. "sztuka współczesna"... tak bardzo "(nawet nie) twórcza".
[tak poważnie, nie dostrzegam w tym żadnych wartości estetycznych... {teraz ktokolwiek może być równie u(bez)talentowanym artystą <co więcej... w obecnych czasach kultury się nie rozwija/wzbogaca... kulturę się degeneruje/szmaci>}]
a potem normalna dziewczyna się dziwi i jest oburzona że spora część facetów ma niskie mniemanie o kobietach. pojedyncze suki się szmacą a cierpią wszystkie...
Taka sztuka nowoczesna może być - przynajmniej jest c*pka, ma futro - a nie genderowe ch*je, wygolone małoletnie c*pki... no dobra te wygolone mogą być.
A film przesiąknięty jest romantyzmem - ta włochata c*pka jest romantyczką i liczy, że znajdzie ch*ja do dupy i w takt Ave Maria przejmie całe jego życie wraz z majątkiem - tak cipce dopomóż Bóg