film własny, nie powtarzajcie tego (chyba że chcecie skończyć na hardzie), kamera rozj***na, ale warto było. Wrażenia niesamowite po uderzeniu fali o temp 6 st. celsjusza
No dobra, ok, jest z kim pogadać, ale jak widzę do Reykjaviku jakieś 500 km... Macie tam jakieś babeczki? To jednak niezły hardcore - wyjechać na Islandię i to jeszcze na samą północ. Respekt!
Kolega był raz w Reykjaviku, sporo lat temu. Opowiedział mi anegdotę. Wchodzi do knajpy napić się piwa, siada przy barze, sączy z kumplem trunek i przygląda się barmance. Myśli sobie, trzeba jakoś zagadać (alkohol pobudza w nim fantazję), więc mówi do niej: "Wiesz, przypominasz mi Björk, ale zapewne często to słyszysz". A ona na to: "Tak, dosyć często. Jestem Björk".
Dokładnie panowie, ja poprostu mam dość tego miejskiego zgiełku, chaosu. Tu mam spokój, wiocha to wiocha a le dzieci latem do 3 nad ranem biegają po ulicach (bezpieczeństwo), są i minusy np.zima- zazwyczaj spada tu min.70 cm śniegu nawet do 2 metrów, ale jak ktoś jest zryty jak ja i lubi wyzwania to zakocha się w tym miejscu od pierwszej zimy
@ cholonek
do najbliższej mieściny jest 20 kilometrów, prawie każdy z nas ma prawko i autko, jesli Ci się nudzi w piatkowy wieczor łapiesz kumpla na kierowce i jedziecie do Isafjordu na disco (tak są laski - Polki i Islandki ,a w sezonie turystycznym nawet azjatkę jest szansa wyrwać), a nstepnego piatku sie zmieniasz z kumplem za kółkiem i nie ma problem.
@bolebor
Syberią też bym nie pogardził, jest piękna i sroga, budzi respekt...
Rewelacja... Nie będę ukrywał, że Islandia chodzi mi po głowie już od kilku lat... Tak jakoś od lektury, a później ekranizacji "101 Reykjavik", zresztą totalnie zryta fabuła. Tylko czasu brak... Kolega z Niemiec jest akurat na północy Islandii i co jakiś czas maila wyśle. Eeeeech... trzeba się w końcu zmobilizować, chociaż dla tej Azjatki na disco w Isafjord