Według mnie nie można całkowicie deprecjonować wagi nauki i niszczyć jej pojęcia w sferze bezwzględnej - owszem, na całą "naukę" składa się to co aktualnie ludzie, jako jednostki, wiedzą i potrafią tym dysponować, ale fakt posiadania tego dorobku cywilizacyjnego w plastikowym gówienku z napisem Iphone nie powinien odstraszać ludzi do zdobywania wiedzy samemu.
A do tego niezbędni są przewodnicy - w tej sferze nauczyciele.
Łał. Powiedz mi, od kiedy to Massachusetts leży w Anglii?Później się dziwią, że dzieci w Anglii nie umieją czytać i pisać jak wychodzą z podstawówki.