Kumpel wychodzi z pracy na lunch i przypadkowo spotyka kolegę z pracy, który spaceruje sobie po mieście.
– Ej stary, co z tobą. Wszyscy w robocie martwią się gdzie jesteś. Dlaczego nie przyszedłeś dziś do pracy?
– No wiesz, obudziłem się i pomyślałem, że rzucę monetą i jak wypadnie orzeł to pójdę do pracy, a jak reszka, to olewam to.
– I co, wypadła reszka...?
.
.
.
.
.
– Za czwartym razem.
A ja myślałem, że kolega szedł na obiad, a tu jakiś lancz.
Pewnie później poszedł przebukować bilet na airplane, bo by się na meeting spóźnił, a w konsekwencji nie zdążyłby na event w pracy, w postaci bonus payment. Irytujące są te zapożyczenia, szczególnie kiedy słowa odpowiadające im w języku Ojczystym, brzmią o wiele lepiej
Doj***łeś za mało angielszczyzny. Pozwoliłem sobie poprawić "historię":
My kolega went na break na lunch i accidently spotkał his kolegę walking po forest.
- Ej, man, co is wrong with tobą? Everyone w pracy are concerned gdzie jesteś.
- You know, obudziłem się and pomyślałem, that rzucę coin and jak wypadnie eagle, I olewam this.
- And co? Wypadła reszka...?
-
-
-
-
- Za the fourth razem.