W niedzielę oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie od babci siedemnastolatka, że wnuczek wszczął awanturę. Gdy policja przyjechała na miejsce było już gorzej. Chłopak zdemolował mieszkanie, powybijał szyby, przeszedł przez barierkę i sąsiadom również powybijał szyby - groził że skoczy. Po dwóch godzinach udało się ujarzmić agresora.
U mnie na ulicy synalek matke tak pobił że jej nogę i obojczyk złamał policja przyjechała po synalka a matka zaczeła p*zdę piłować zostawcie mi synka on niechciał...Następny dzień synalka wypuścili tak samo z tym czubkiem bedzie.
A po jaki ch*j go 'ujarzmiali'? Mógł k***a niedojeb skoczyć - jednego sfrustrowanego gimbusa mniej. A tak, to za parę lat będzie żył na zasiłku z naszych podatków, a i materiał na harda ch*j strzelił.
Ej śmiejecie się ale to NAPRAWDĘ przez bezstresowe wychowanie. Albo jak np. matka sama wychowuje dziecko i brak mu silnej ręki, która czasem pie**olnie mu w głupi łeb. Założę się, że każdy facet stąd dostał nieraz od ojca po uchu, bo to k***A normalne. Unia zakazuje "bić" dzieci, ale to paranoja jakaś.
Sąsiadów albo nie było w domu, albo była tam tylko jakaś kobita. Każdy zdrowy facet=sąsiad, za rozbite szyby i taką awanture zdzielilby go w leb tym kijaszkiem, a nastepnie wypie**olil z tego balkonu.