Autentyczna sytuacja z wczorajszej wizyty w knajpie. Nie sadystyczna, ale może ktoś się uśmiechnie.
Moja szwagierka, powiem tylko że całkiem niezła dziunia, lekko już zawiana podchodzi do barmana i tymi słowy, figlarnie, rzecze:
-Dałbyś swój nuuumerrr?
-A po co Ci - odpowiada uśmiechnięty.
Ta kiwając głową:
-A tam, dla kolegi
k***a, następny... Wyjaśnię tą kwestię raz, mam nadzieję, na zawsze.
Jestem żonaty z kobietą bez penisa.
Nie kręcą mnie zniewieścieli chłopcy tylko zatwardziali kryminaliści po wyjściu z paki - przynajmniej wiedzą o co chodzi